https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chcą poznawać świat. Po angielsku

(erka)
Małgorzata Dwórznik i jej uczennice ze Szkoły Podstawowej w Dobrzyniu nad Wisłą
Małgorzata Dwórznik i jej uczennice ze Szkoły Podstawowej w Dobrzyniu nad Wisłą Nadesłane
Język obcy w szkole podstawowej jest traktowany przez uczniów trochę jak orientalny, egzotyczny dodatek - mówi Małgorzata Dwórznik, nauczycielka angielskiego w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Dobrzyniu nad Wisłą.

Jest to widoczne szczególnie w szkołach w niedużych miejscowościach. - Nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki nie zaczęłam uczyć w moich stronach rodzinnych - mówi nauczycielka. Zanim podjęła pracę w podstawówce w Dobrzyniu nad Wisłą, pracowała w małej, zlikwidowanej już szkole w Mokowie.

Ten błysk w oczach

Praca z dziećmi w takich szkołach daje jednak wiele satysfakcji, twierdzi nauczycielka. - Uczniowie są przesympatyczni, w większości bardzo kochani - mówi pani Małgorzata. - Niestety, jak to bywa wśród dzieci, nie wszystkich tak łatwo motywuje się do nauki, do odkrywania świata, poznania innych kultur, uczenia się z przyjemnością i pasjonowania się wiedzą - twierdzi nauczycielka.

Dzieci najczęściej nie wierzą, że język obcy przyda im się w życiu, że otworzy im świat. Trzeba mocno się napracować, żeby zobaczyć w ich oczach ten błysk zainteresowania na lekcji języka obcego. - Ważne jest także zadobycie zaufania rodziców - mówi pani Małgorzata, nauczycielka z jedenastoletnim stażem. - To duże wyzwanie.

Już od zerówki

W szkole w Dobrzyniu nad Wisłą zajęcia z języka angielskiego prowadzone są nawet w zerówce. - To dlatego, że dyrekcja szkoły prozumie wagę problemu - mówi pani Małgorzata.

Żeby zaktywizować uczniów anglistki z Dobrzynia nad Wisłą - obok pani Małgorzaty języka uczy także Joanna Marciniak - zorganizują 13 maja konkurs języka angielskiego pod patronatem burmistrza miasta i gminy, wydawnictwa Macmillan oraz Akademii Językowej Callan Method we Włocławku. W konkursie wezmą udział dzieci z czterech szkół gminy Dobrzyń nad Wisłą, które pasjonują się językiem angielskim i chcą powalczyć o roczny kurs językowy oraz czekające na nich inne ciekawe nagrody.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dariusz

zadni rycerz  za darmo nie walczyli obie strony musialy im slono placic   h sienkiewicz   wyssal to z palca tak by powiedzial to platon    znaczna czesc  strajkow  w tych latach byly  byly wywolywane  przez  agetow  sb  ktorymi byla  nasycona opozycia wtym kraju  nawet sam walesa  w bliskim otoczeniu niewiedzjal do kogo i z kim rozmawia a wrzystko to odbywalo sie  pod  czujnym okiem  moskwy

G
Gość
W dniu 18.04.2014 o 05:37, Jam z tego co mnie boli napisał:

Co ty możesz wiedzieć o tamtych czasach, głód i biedę wywołali w sposób sztuczny dążący do zmiany władzy ciągłymi strajkami przez nieomal 10 lat. I jeszcze za te strajki trzeba było im płacić.Wszyscy mieliśmy pracę i stać każdego było na porządne utrzymanie. A w tych kolejkach nie stałeś/stałaś to co ty tu za opowiadania snujesz.

Strajki to były POTEM.

Na pewno wy wszystko mieliście i stać was było na porządne utrzymanie. Nie kupowaliście potem wołowiny z kością na kartki. Ale ja mam na myśli większość społeczeństwa. A ty bajki możesz opowiadać tym, co później przyszli na świat. Kto wtedy żył, ten pamięta.

G
Gość

" A tu zbliżyli się ku niemu rycerze włoscy i francuscy i poczęli odzywać się do niego swym dżwiękliwym językiem, o którym stary Maćko mówił, że jest taki, jakby kto cynowe misy potrząsał"

 

H. Sienkiewicz, Krzyżacy.

 

d
dariusz

odlamentowania i narzekania w tym kraju jest telewizja iradio poprawy ludnosci nie zbuduje wesmy sie do nauki jezykow  a mamy dobrych i ladnych nauczycieli

J
Jam z tego co mnie boli
W dniu 17.04.2014 o 21:25, Gość napisał:

Było wszystko dla wybranych. W sklepach za żółtymi firankami. I w komitetach. A dla reszty gołe haki i kolejki przez całe noce. Był głód i niedożywione dzieci, tylko radio o tym nie mówiło ani TV nie pokazywała, bo propaganda sukcesu obowiązywała.

Co ty możesz wiedzieć o tamtych czasach, głód i biedę wywołali w sposób sztuczny dążący do zmiany władzy ciągłymi strajkami przez nieomal 10 lat. I jeszcze za te strajki trzeba było im płacić.

Wszyscy mieliśmy pracę i stać każdego było na porządne utrzymanie. A w tych kolejkach nie stałeś/stałaś to co ty tu za opowiadania snujesz.

G
Gość
W dniu 17.04.2014 o 20:27, Jańdzia napisał:

Ale przed okresem octu było wszystko, jak ktoś chce to pamięta te czasy. No i tyle niedożywionych dzieci nie było, ani głodu i MOPS-u, bo wszyscy mieli pracę !!!!!!

Było wszystko dla wybranych. W sklepach za żółtymi firankami. I w komitetach. A dla reszty gołe haki i kolejki przez całe noce. Był głód i niedożywione dzieci, tylko radio o tym nie mówiło ani TV nie pokazywała, bo propaganda sukcesu obowiązywała.

J
Jańdzia
W dniu 17.04.2014 o 14:05, opty napisał:

Narzekanie, narzekanie, narzekanie... Przypomnij sobie, co było poprzednio. Ocet na półkach i długie kolejki. Teraz, jeśli ktoś chce, to może osiągnąć bardzo wiele. Jednak wielu woli narzekać zamiast pomyśleć o pracy.

Ale przed okresem octu było wszystko, jak ktoś chce to pamięta te czasy. No i tyle niedożywionych dzieci nie było, ani głodu i MOPS-u, bo wszyscy mieli pracę !!!!!!

o
opty

Narzekanie, narzekanie, narzekanie... Przypomnij sobie, co było poprzednio. Ocet na półkach i długie kolejki. Teraz, jeśli ktoś chce, to może osiągnąć bardzo wiele. Jednak wielu woli narzekać zamiast pomyśleć o pracy.

 

e
emigrant

I fajnie, że się uczą języków. Potem gdy podrosną i  trzeba bedzie wyjeżdżać z kraju na mycie garów to się dogadają. Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że przyda im się do czegoś innego

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska