Co jakiś czas dzwonią, zdarza się, że oglądają. Poważnych ofert jednak brak - mówi o klientach na młyn Krzysztof Mielewczyk - jego właściciel.
Przeczytaj także:Rozpoczęła się budowa Orlika
A ten budynek, który znajduje się przy plantach- w samym centrum miasta, to prawdziwa perełka. Kiedyś miał w nim zostać urządzony hotel i restauracja.
- Miałem plany i pieniądze. Załatwianie formalności się jednak przedłużało i ostatecznie wszystko upadło. Raczej już nie wrócę do tego projektu - dodaje Mielewczyk.
Jak mówi, dziś cena wyjściowa za młyn to milion złotych. Dlaczego nikt nie chce wyłożyć tej kwoty?
- Po pierwsze, aby w tym budynku urządzić hotel, należałoby zainwestować minimum 12 milionów złotych. Po drugie, jest to zabytek, więc potencjalnego właściciela czeka przeprawa z konserwatorem- dodaje szef firmy Polskie Pierze i Puch.
Grudziądzan zaś zalewa krew, że taka nieruchomość nie jest wykorzystywana i niszczeje.
- Ten budynek powinien służyć nam wszystkim - mówi Barbara Ostrowska.
Pomysł na młyn ma Maciej Glamowski, radny Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem, urzędnicy powinni sprawdzić czy da się tam urządzić tzw. Centrum Popularyzacji Nauki. Przypomnijmy, że ma ono powstać w naszym mieście za unijne pieniądze.
- Kiedy dziś patrzę na młyn, to mi się serce kraje - mówi radny.
Służyć nam wszystkim powinny dwa będące w prywatnych rękach spichlerze. Mimo wielu prób również nie zostały sprzedane.
- Obecnie oferta jest zawieszona. Czekamy na przedłużenie umowy pośrednictwa z właścicielem tych nieruchomości - tłumaczy Lilla Budynek, pośrednik nieruchomości. Cena za dwa spichlerze wynosi obecnie 1,7 mln zł.
Jak tłumaczy pani Lilla, swego czasu pojawili się klienci, którzy planowali przekształcić w spichrze w hotel i galerią sztuki. Ostatecznie jednak nie doszło do transakcji.
Czytaj e-wydanie »