- Czekałem na linię 37, która miała przyjechać o godz. 15:41. Międzyczasie chciałem kupić bilet na drogę powrotną, na wypadek gdyby okazało się, że tam, skąd będę wracał nie ma opcji płatności kartą, gotówki przy sobie nie miałem. Okazało się, że na tym przystanku jest możliwość zapłaty kartą, ale nie działa ta opcja. Więc pojechałem na bilecie, który akurat miałem przy sobie
– pisze nasz czytelnik.
W drodze powrotnej pasażer chciał kupić bilet w biletomacie w autobusie. Po wejściu do środka zastał w automacie niebieski ekran i nie udało mu się kupić biletu.

Podobną sytuację opisuje pani Joanna, która w niedzielę przyjechała do Rzeszowa pociągiem. Biletomat przy dworcu PKP był uszkodzony, a ten w autobusie wyświetlał „błąd systemu”.
- Po bilety do kierowcy ustawiła się kolejka pasażerów. Było ich tak dużo, że zanim dostałam się do niego, dojechałam na ulicę Dąbrowskiego i wysiadłam z autobusu, nie zdążywszy kupić i skasować biletu. A co byłoby, gdyby wcześniej do autobusu wsiedli kontrolerzy? – zastanawia się kobieta. Podobna sytuacja innego z pasażerów skończyła się mandatem. Opisuje ja pasażerka, która jechała z nim autobusem linii 44.
- Wsiadłam do niego na placu Kilińskiego. Chciałam kupić bilet, ale biletomat połknął 5 zł i nie wydrukował go. Zamiast tego na ekranie wyświetliła się informacja o błędzie systemu. Gdy kierowca zatrzymał się na kolejnym przystanku, podeszłam by kupić bilet. Oczywiście nie z własnej winy musiałam zapłacić więcej, bo bilet u kierowcy jest droższy - opowiada pani Karolina.
Kierowca był uprzejmy i poradził pasażerce, aby złożyła reklamację.
Na jednym z kolejnych przystanków do autobusu wsiadł młody chłopak. Także chciał kupić w biletomacie bilet i zapłacić kartą.
- Także odrzuciło mu transakcję. Nie miał gotówki. Jechał do przystanku przy Millenium Hall bez biletu. Kierowca zatrzymał się na przystanku i chwilkę zaczekał. Chłopak wyskoczył, żeby kupić bilet w automacie na przystanku, ale także bez powodzenia. Wrócił więc do autobusu i kontynuował podróż w kierunku Tyczyna. Na jednym z kolejnych przystanków wsiedli kontrolerzy. Pasażer tłumaczył, że próbował kupić bilet, ale powiedzieli, ze ich to nie interesuje i wypisali mu mandat – relacjonuje pani Karolina.
Wszystkie sytuacje przedstawiliśmy wczoraj w ratuszu. Jak zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, biletomaty zostaną naprawione w ramach gwarancji.
– To jednak nie rozwiązuje problemu do końca. Prosimy pasażera, który dostał mandat, aby zgłosił się do Zarządu Transportu Miejskiego. W takiej sytuacji nie ma podstaw do ukarania go za jazdę bez biletu i przepraszamy za zaistniałą sytuację – mówi rzecznik prezydenta.
Urzędnicy mają także zwrócić uwagę kontrolerom, aby w podobnych sytuacjach wykazywali więcej zrozumienia wobec pasażerów.
- Skoro w „Stolicy Innowacji” zachęca się do korzystania z nowoczesnej komunikacji miejskiej, to nie można ścigać pasażerów za to, że nie mogą kupić biletu nie ze swojej winy – uważa pani Karolina.
Rzeszów nie ma szczęścia do sprzętu, który zamontowano na przystankach i w autobusach. Biletomaty od początku użytkowania sprawiają problemy, do usunięcia których jest wzywany dostawca sprzętu.
W kwietniu pisaliśmy o problemie z wydawaniem biletów, które po wrzuceniu pieniędzy nie były podawane klientom. Automaty zostały wówczas rozebrane i dokładnie przeglądnięte. Ustalono, że z powodu problemów konstrukcyjnych papier, na którym drukowane są bilety zacinał się wewnątrz biletomatu.
Dostawca sprzętu został wezwany do wprowadzenia poprawek. Po modyfikacji problem udało się usunąć, a klienci, którzy złożyli reklamacje otrzymali zwrot pieniędzy za niewydane bilety.
W autobusie MPK Rzeszów w czasie jazdy wypadła szyba. Co się stało?
Także na wiosnę ZTM musiał uporać się z dużą awarią systemu informacji pasażerskiej. Unieruchomiła ona nie tylko biletomaty, ale także serwisy informacyjne ZTM, a komunikaty na tablicach informacji pasażerskiej były wyświetlane zgodnie z zakładanym rozkładem jazdy, a nie rzeczywistym czasem przyjazdu autobusu, opartym o dane z nadajników GPS.
Wyłączone były także telefony, przez co nie można było się z urzędem skontaktować. Przyczyną problemów okazał się uszkodzony światłowód.
Maciej Chłodnicki deklaruje, że urzędnicy wezwą na rozmowę przedstawiciela firmy, który dostarczył miastu automaty sprzedające bilety.
- Chcemy aby w końcu biletomaty działały bez zastrzeżeń. To drogi sprzęt, który powinien prezentować najwyższą jakość. Owszem, usterki się zdarzają, ale nie może być tak, że pasażerowie skarżą się co chwilę. A gwarancja nie jest po to, aby co chwilę naprawiać biletomaty. Oczekujemy, że ten sprzęt będzie działać znacznie lepiej
- mówi rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Do sprawy wrócimy.
ZOBACZ TEŻ: Nowe autobusy MPK w Rzeszowie będą jeździć na ekologiczny gaz ziemny
