https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chciał zacząć nowe życie. Pojechał do Tajlandii, został skazany na karę śmierci

Michał Pauli przeżył w tajskim więzieniu prawdziwy koszmar
Michał Pauli przeżył w tajskim więzieniu prawdziwy koszmar Jarosław Pruss
Karę śmierci zamieniono na dożywocie. Po sześciu latach wyszedł na wolność z tajskiego więzienia.

W 2002 roku Michał Pauli miał córkę, byłą żonę, trzydzieści lat, puste konto i nieudany interes (pracownia ceramiczna) za sobą.

Przeczytaj także:Morderca z Jersey wychodzi ze szpitala. Rodzina ofiar z Bydgoszczy chce odszkodowania

Postanowił wrócić do życia w podróży. W Tajlandii poznał kobietę, z którą się zaprzyjaźnił. Poprosiła go o wysłanie z Polski do Tajlandii tabletek ecstazy. Najpierw w dwunastu listach. Później w paczce.
Przyjaciółka współpracowała z policją.

Policja współpracowała z amerykańskim Urzędem ds. Walki z Narkotykami. Kiedy się o tym dowiedział, było już za późno.

- To nie było mądre - wyznał młodzieży podczas spotkania w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy.

Przeczytaj więcej o losach Michała Pauli w dzisiejszym magazynowym wydaniu Gazety Pomorskiej

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
ku
Nie mam najmniejszego zamiaru o nim czytać. Gość wiedział co robi i jakie jest tajskie prawo odnośnie narkotyków. Teraz gość książki pisze o własnej głupocie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska