https://pomorska.pl
reklama

Chciała ratować kotka. I zaczęły się kłopoty... Interweniowała policja

Niewielki, czarny kotek znalazł tymczasowy przytulny dom u naszej Czytelniczki.
Niewielki, czarny kotek znalazł tymczasowy przytulny dom u naszej Czytelniczki. Wojciech Alabrudziński
Znaleziony w lesie kot nie został przyjęty do schroniska.

- W minioną sobotę moja sąsiadka przyniosła mi do domu kota uratowanego z lasu i obronionego przed zagryzieniem przez psy - mówi włocławianka z Michelina (imię i nazwisko znane redakcji). - Ona ma już w domu kilka zwierząt, więc liczyła, że może ja się zaopiekuję. Ale mój synek ma alergię na sierść kota.

W sobotę do południa kobieta zabrała kota do lecznicy, gdzie powiedziano jej, że zwierzak jest chory i skierowano do schroniska, gdzie powinien otrzymać pomoc. W tej wyprawie towarzyszyło jej dwoje małych dzieci, które pozostawały pod jej opieką.

Przeczytaj koniecznie: Bydgoszcz i Toruń - miasta, które mają podobną reputację [infografika]

- W schronisku potraktowano mnie źle - opowiada kobieta. - Okazało się, że dla kotka nie ma tu, zgodnie z jakimś wewnętrznym rozporządzeniem, miejsca. Pracownik, który otworzył mi drzwi, nie wyjaśnił mi dokładnie treści tego zarządzenia i nie odpowiedział na moje pytanie: „Co mam dalej robić z kotkiem?”.

- Za chwilę obok mężczyzny pojawiła się kobieta, która potraktowała mnie jak intruza - relacjonuje włocławianka. - Zasłaniała się przepisami wewnętrznymi. Tymczasem moje młodsze dziecko zaczęło płakać w aucie, sytuacja stała się nerwowa. Gdy stwierdziłam, że muszę tu kotka zostawić, kobieta powiedziała do pracownika schroniska, żeby spisał moje numery rejestracyjne i zadzwonił po policję, gdyż porzucam zwierzę. Jak tak można?!

W tej sytuacji to włocławianka wezwała sama straż miejską i policję. Niestety, funkcjonariusze nie byli w stanie pomóc. Poinformowali jedynie, o jakie przepisy wewnętrzne chodzi - głównie ten o nieprzyjmowaniu zwierząt z powodu braku miejsc. Takiego miejsca chorej kotce nie mogło także zaoferować włocławskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Mają zbyt wiele podopiecznych! Kotkę - za darmo - zbadała i leki przepisała lekarka weterynarz z przychodni przy ul. Broniewskiego.

Kotka trafiła na kilka dni do przyjaznego domu. Ale tylko na kilka dni. - Czułam się bezradna pod drzwiami schroniska - mówi nasza Czytelniczka.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 13 lipca 2017.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
konrad
W dniu 18.07.2017 o 09:23, iwan napisał:

CHCESZ POMAGAĆ TO POMAGAJ ZWIERZĘTOM ALE RÓB TO NA WŁASNY KOSZT A NIE NACIĄGAJ INNYCH NA KOSZTY...

 

Masz racje.

Bezdurne państwo zamiast zarabiać na psach i kotach karze uczciwie pracujących podatników daniną na rzecz koszarowania  do zaproszeniem usranej śmierci chwilowej fanaberii bezmózgowych miskodawców.

A przecież pies czy kot mógłby mieć czipa i wtedy właściciel  ponosił by koszty i podnosił opłatami nasz PKB-nieprawdaż?

A tu kobitka niby wykazała chwilową empatie ale szybko limit litości jej się wyczerpał.

i
iwan

CHCESZ POMAGAĆ TO POMAGAJ ZWIERZĘTOM ALE RÓB TO NA WŁASNY KOSZT A NIE NACIĄGAJ INNYCH NA KOSZTY...

Wybrane dla Ciebie

Zmiany w zwolnieniach z abonamentu RTV. Te osoby także nie muszą go płacić

Zmiany w zwolnieniach z abonamentu RTV. Te osoby także nie muszą go płacić

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska