Burmistrz nie krył zdziwienia propozycją.
- Zaskakiwanie to nie jest dobry pomysł - mówił Mariusz Kędzierski. - Jak by to miało wyglądać? Na każdej sesji? Z jaką szczegółowością? Kto ma opisywać to, co ja robię co dzień?
- Nie interesuje mnie co pan robi rano, gdy je śniadanie, a jedynie stopień realizacji uchwał - wyjaśniał radny Giżyński. - Bo ja z kolei nie chcę być zaskakiwany przez mieszkańców, kiedy nie przeczytam gazety. Bo stamtąd najwięcej się dowiaduję.
- To źle usłyszałem albo wniosek jest wadliwy - odparł Kędzierski. - Bez złośliwości, relacjonowanie działalności międzysesyjnej trwałoby bardzo długo, szkoda czasu. Jeśli chodzi o realizację uchwał to ok. Tu gra słów ma wielkie znaczenie.
Wniosek poparło 10 rajców.
- Od września będę kilka minut czytał, że uchwała numer ... jest w trakcie realizacji - mówi burmistrz. - Radny Giżyński chciał najpierw bym składał sprawozdanie z działalności między sesjami, czyli od ogolenia się do pójścia spać. Ale takiej spowiedzi nie będzie!