Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Kolarze wspominali chełmińskie początki

(mona)
Józef Szafrański wręczył Janowi Jurczakowi książkę "Na olimpijskim szlaku” i negatywy zdjęć z dawnych lat
Józef Szafrański wręczył Janowi Jurczakowi książkę "Na olimpijskim szlaku” i negatywy zdjęć z dawnych lat fot. (mona)
Na spotkanie po latach przybyli zawodnicy, którzy kilkadziesiąt lat temu uczestniczyli m.in. w pierwszym Szlaku Piastowskim. I choć był to ich pierwszy raz, zwyciężyli.

Na uroczystość przyjechało prawie 40 osób. Wszystkie związane z chełmińskim kolarstwem. Pomysłodawcą spotkania był Jan Jurczak, który jesienią 1963 roku założył Ludowy Zespół Piast pod patronatem Powiatowego Związku Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska.

- Chełmińscy kolarze zdobyli dużo wysokich miejsc na zawodach różnej rangi - mówi Jan Jurczak. - Cieszy mnie bardzo, że w tak licznym gronie przyjechali na spotkanie po latach.
Tablicę pamiątkową Janowi Jurczakowi, wieloletniemu działaczowi kolarstwa w latach 1963-2008 i wychowawcy wielu mistrzów Polski w dowód pamięci wręczył wychowanek Henryk Konopacki.
Nie obyło się bez wspomnień.
- To pierwsze spotkanie po 44 latach, wielu osób nie poznałem z twarzy, ale po głosie - wszystkich - mówił Zbigniew Drążkowski. - Rower to było moje wielkie hobby. Jako dziecko pożyczałem od ojca starą damkę. Potem uprosiłem go by kupił mi własne dwa kółka. Postawiłem sobie go w sypialni i podziwiałem. Tak zaczęła się moja przygoda z kolarstwem. 8 lat nim jeździłem. Od 1966 r służyłem w wojsku i jeździłem w Bydgoskiem Klubie Lechia, potem w klubie Piast. Z sukcesami: byłem wicemistrzem Polski, jednego roku zdobyłem pięć na sześć możliwych medali.
- Ten ostatni za biegi na przełaj, czego Zbyszek nigdy nie lubił - dodał Jan Jurczak.
Jerzy Czyż podkreślał, że bardzo modny był Wyścig Pokoju - wieloetapowy, największy wyścig kolarski w Europie. - Kto się do niego zakwalifikował zyskiwał sławę i splendor większy niż po udziale w mistrzostwach świata - mówił Czyż. - Gdy go transmitowano ludzie zwalniali się z pracy, by go zobaczyć, cała Polska tym żyła. Wtedy chodziłem do technikum w Grubnie. Dowiedziałem się, że jest organizowany Mały Wyścig Pokoju z Gdańska do Bydgoszczy. Wystartowałem w nim. Pokonałem 150 osób i wygrałem. Wtedy Jan Jurczak rozwijał klub w Chełmnie, ja mieszkałem w powiecie świeckim. Swoją postawą, zaangażowaniem sprawił, że powstała i świecka drużyna, do której przystąpiłem w 1962 roku.
W latach 1963-64 oddał się kolarstwu bez reszty. Był w ekipie, która zdobywała mistrzostwa Polski LZS, okręgowe, torowe, przełajowe. Zajął 2. miejsce w ogólnopolskich zawodach. Nadal pedałuje, ale nie tak intensywnie: 80 km dziennie. Choć to duży wysiłek twierdzi, że ciężko byłoby żyć bez tego. Ma kolekcję rowerów, ściga się w zawodach w powiecie świeckim. Od miesiąca jest emerytem. Zamierza pracować nad formą.

Jedną z propozycji, która padła, było zorganizowanie wyścigu dla oldbojów.
- Ja do tej pory jeżdżę rowerem górskim, ale już tylko rekreacyjnie - zaznaczył Drążkowski. - Moim wielkim marzeniem jest zorganizować letni wyścig dla wszystkich z tego grona, którzy czują się na siłach, by się ścigać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska