Straż Miejska w Bydgoszczy upomina rowerzystów jeżdżących po parku Wolności

– Uwaga!!! Dostajemy sygnały od dzieci i młodzieży, że od około tygodnia Straż Miejska przegania oraz straszy wystawieniem mandatu za jazdę w parku Wolności, tuż za budynkiem TVP na tzw. „Drzewniaku” – przekazał na grupie Velo Bydgoszcz! profil DirtPark Bydgoszcz. Dalej czytamy, że w okolicy na drzewie zainstalowano fotopułapkę i to dzięki temu strażnicy mają pojawiać się tam w ciągu nawet 15 minut.

Powód zagrożenia mandatem? Ma nim być łamanie regulaminu parku. Jak informuje Kamil Jarzembski, który prowadzi profil DirtPark, strażnicy, którzy zwracali uwagę rowerzystom mieli odwoływać się do paragrafu 2, podpunktu 1, który mówi, że na terenie parku zakazuje się wjazdu wszelkich pojazdów, a wyłączeniem objęte są jedynie rowery, który poruszają się po oznakowanej ścieżce rowerowej oraz art. 54 z Kodeksu wykroczeń – „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważniania ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”.

Rowerzyści są zaskoczeni, bo przebieg trasy wyznaczono jeszcze w latach 90, nie niszczą terenu i sami dbają o to, aby był tam porządek. Incydenty ze śmieceniem się zdarzały, ale nie tego miały dotyczyć uwagi strażników. – Kopaliśmy te hopy dwadzieścia lat temu i teraz nagle to komuś przeszkadza – pisze pan Łukasz. Choć w 2019 roku park zyskał nową nazwę, Wolności, a w kolejnych miesiącach przeszedł rewitalizację, to trasa przetrwała i do tej pory odkrywają ją nowi użytkownicy.

– Tor rowerowy to historia ludzi z pasją. Odbywały się tam zawody, w których sam uczestniczyłem. Teraz kolejne pokolenia szlifują swoją doskonałość rowerową, więc myślę, że należałoby pomóc, a nie szkodzić – dodaje pan Piotr. Kamil Jarzembski z pismem w sprawie trasy zwrócił się do Urzędu Miasta. Sam mówi, że przez lata nie było podobnych sytuacji, a policjanci i strażnicy zwracali im uwagę jedynie w czasach pandemii, gdy część osób jeździła bez masek, więc nie rozumie powodu kontroli.

– Działania w parku Wolności podejmowaliśmy z uwagi na zgłoszenia mieszkańca, które do nas wpłynęło. Dotyczyło ono dewastacji i zaśmiecania wskazanego terenu. W związku z tym zainstalowaliśmy tam fotopułapkę – przekazał „Expressowi Bydgoskiemu” Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

– W sierpniu strażnicy przeprowadzili łącznie 28 kontroli na terenie parku. Nie stwierdziliśmy dewastacji, ani zanieczyszczenia miejsc publicznych. Rzeczywiście były przypadki naruszenia regulaminu parku Wolności, który mówi jednoznacznie, że poruszanie się na rowerze jest dozwolone tylko na alejkach. Każda osoba, którą zastaliśmy na miejscu i jeździła poza alejkami była przez nas informowana, że narusza regulamin – dodaje.

Nikt nie otrzymał mandatu. Uwagę o konieczności stosowania się do regulaminu zwrócono 13 osobom. W czwartek (24 sierpnia) profil DirtPark przekazał, że kamera zniknęła z parku, ale dalej rowerzyści nie odważyli się wrócić na trasę. Z jednej strony można uznać, że fotopułapkę przeniesiono, bo skoro ujawniono jej lokalizację, przestała być skuteczna, a z drugiej, można zastanowić się, czy nie przyniosło oczekiwanego efektu.