Mieszkańcy mieli okazję porozmawiać z właścicielem działki w Urzędzie Miasta na spotkaniu zorganizowanym przez burmistrza. To on bowiem ostatecznie wyda decyzję środowiskową.
- Teren za marketem "Biedronka" wykupiła prywatna osoba - mówi Mariusz Kędzierski. - Chce budować stację paliw i myjnię. Podjął starania w tym kierunku, plan zagospodarowania przestrzennego pozwala na prowadzenie tam działalności usługowej.
Kiedy dowiedzieli się o tym mieszkańcy, oprotestowali zamiary właściciela działki. Pismo z podpisami wielu mieszkańców dotarło na biurko burmistrza.
- Smród spalin, hałas, podjeżdżające o każdej porze dnia i nocy samochody są nie do zniesienia - argumentują mieszkańcy. - Ponadto: zniszczenie infrastruktury drogowej i ciągów dla pieszych.
Inwestor, Janusz Wiśniewski, twierdzi, że zmieści się ze stacją zachowując wymagane odległości.
- Na spotkanie zaprosiłem wszystkie zainteresowane strony i to co zgłosili muszę uwzględnić wydając decyzję środowiskową - zaznacza burmistrz. - Nie mogę właścicielowi powiedzieć "nie", jedynie wskazać, co powinien zrobić, by zminimalizować negatywne skutki swojej działalności, które odczuwać będą mieszkańcy. Przekażę raport do Inspekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Jeśli inwestor spełni warunki, nie będzie podstaw by mu odmówić.
Potem będzie musiał jeszcze zdobyć
pozwolenie na budowę.
- To, że otrzyma decyzję środowiskową nie jest równoznaczne z tym, że dostanie pozwolenie na budowę - mówi Arkadiusz Beska, naczelnik Wydziału Administracji Architektoniczno - Budowlanej Starostwa Powiatowego. - By móc zbudować stację paliw trzeba spełnić wiele warunków dotyczących między innymi odległości od budynków mieszkalnych, linii energetycznych czy sieci uzbrojenia. Wiele zależy od wielkości zbiorników, czy są podziemne czy naziemne. Zbiorniki mają też określone strefy wybuchu. Odległości można zmniejszać tylko, gdy inwestor zastosuje ściany oddzielenia pożarowego. Nie mam projektu, więc nie mogę stwierdzić czy stacja będzie mogła tam powstać.