https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Spartaczyli robotę! Hala nie ma izolacji

Monika Smól
Burmistrz Mariusz Kędzierski choć strzela dobrze zapowiada, że winnych błędów przy budowie sali sportowej nie zamierza "ustrzelić". Nawet nie będzie ich szukał
Burmistrz Mariusz Kędzierski choć strzela dobrze zapowiada, że winnych błędów przy budowie sali sportowej nie zamierza "ustrzelić". Nawet nie będzie ich szukał fot. Monika Smól
- Pieniądze podatników znów wydawane są na to, co ktoś kiedyś zaniedbał - skarży się Czytelnik. - Zabrakło skutecznego nadzoru - jak przy budowie basenu! A ktoś zgarnął przecież pieniądze za kontrolowanie robotników!

Nasz rozmówca jest oburzony, że podczas budowania sali sportowa dla Gimnazjum nr 1 doszło do niedopatrzeń.
- Ktoś odwalił fuszerkę, ktoś inny wziął pieniądze za nadzór budowlany, ale albo nie widział albo przymknął oczy na to, że sala nie ma izolacji - denerwuje się Czytelnik. - Przecież to karygodne! Izolacja to jest podstawa przy budowie takiego obiektu. Poza tym, ktoś z Urzędu Miasta chyba również miał w obowiązku dopilnowanie tego, by pieniądze podatników zostały wydane na coś, co zostanie wykonane porządnie a nie byle jak. Gdzie są winowajcy? Ja bym ich poszukał i rozliczył. Bo teraz robotnicy muszą wkuwać się i od spodu izolować salę.
Prace wykonują zatrudnieni przez magistrat w ramach robót publicznych. Jak się okazuje, parkiet w sali sportowej jeszcze się nie wybrzuszał, ale był ciągły kłopot z grzybem w salach w piwnicy.

- Zainstalowaliśmy tam urządzenie, które na zasadzie ultradźwięków niweluje grzyba- mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Nie mogę mówić, że nie było skuteczne ale efekt nie był rewelacyjny - grzyb nadal się pojawiał.
W związku z tym w tym roku burmistrz zdecydował, że trzeba dokopać się do źródła problemu.
- Rzeczywiście okazało się, że hala nie ma izolacji - dodaje zaskoczony burmistrz. - Trzeba ją więc zrobić. Ściana została odkuta, ułożono dwie warstwy papy izolującej, zrobiono tynk. Zainstalowany zostanie taki system, aby woda nie wtłaczała się pod ścianę, a swobodnie po niej spływała. To było jedyne wyjście, by zapobiec zawilgoceniu sali. Przy okazji poprawiono rynny odprowadzające deszczówkę.

Sala sportowa przy ul. Szkolnej ma 11 lat.
- Roboty rozpoczęły się za rządów Mittelstaedt-Jeziorski, zakończyła je ekipa Jurczak-Gamański, więc nie mnie należy winić za to, że wydawane są dodatkowe pieniądze podatników na usuwanie błędów w sztuce budowlanej - zaznacza Mariusz Kędzierski. - Nie wiem, kto pełnił wtedy nadzór budowlany i nie zamierzam szukać winnych. Zleciłem naprawę, a koszty całości powinny zamknąć się w pięciu tysiącach złotych.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
cch
Hm - jak można było odebrać ta fuszerkę ! Basen nie spełnia norm - jest za krótki - nie ma 25 m. Z tego powodu w Chełmnie nie można rozegrać żadnych zawodów sportowych bo nie spełnia przepisów FINA.
Możemy się w nim jedynie popluskać i udawać, że wszystko jest OK
y
york
To pewnie taka niepisana zasada by urzędujący burmistrz nie "rozliczał" poprzedników. Budżet miasta to skarbonka z której zawsze można wyciągnąć jak będzie potrzeba czyjąś fuszerkę poprawić. Dziwi,że burmistrza nie interesuje kto był winny, że zaakceptował tak wykonaną budowę z pieniędzy miejskich. I takim oto sposobem ktoś jest bezkarny bo komuś nie chce się dociekać prawdy tylko woli wyłożyć miejskie pieniądze. Tym bardziej, że chyba nie stanowi problemu dojście do tego kto wtedy za to był odpowiedzialny i kogo można by obarczyć kosztami a 5 tysięcy wydać na inne cele. Z jednej strony nie ma pieniędzy na nic z drugiej strony nie stara się odzyskać pieniędzy przeznaczonych na remont bo ktoś nie dopilnował swoich obowiązków. Czytelnik ma słuszną rację ale jak widać pana burmistrza to w ogóle nie rusza. Zapłacić, wydać pieniądze i zapomnieć o problemie.

Burmistrz nie chce rozliczać z zaniedbań, bo musiałby rozliczać też sam siebie z zaniedbań jakie powstały przy budowie sali gimnastycznej i basenu. Przypomnę, że oba obiekty dokończone zostały za kadencji obecnego burmistrza a na usunięcie usterek wydano bez porównania o wiele większą kwotę pieniędzy z miejskiej kasy.
m
milowy
To pewnie taka niepisana zasada by urzędujący burmistrz nie "rozliczał" poprzedników. Budżet miasta to skarbonka z której zawsze można wyciągnąć jak będzie potrzeba czyjąś fuszerkę poprawić. Dziwi,że burmistrza nie interesuje kto był winny, że zaakceptował tak wykonaną budowę z pieniędzy miejskich. I takim oto sposobem ktoś jest bezkarny bo komuś nie chce się dociekać prawdy tylko woli wyłożyć miejskie pieniądze. Tym bardziej, że chyba nie stanowi problemu dojście do tego kto wtedy za to był odpowiedzialny i kogo można by obarczyć kosztami a 5 tysięcy wydać na inne cele. Z jednej strony nie ma pieniędzy na nic z drugiej strony nie stara się odzyskać pieniędzy przeznaczonych na remont bo ktoś nie dopilnował swoich obowiązków. Czytelnik ma słuszną rację ale jak widać pana burmistrza to w ogóle nie rusza. Zapłacić, wydać pieniądze i zapomnieć o problemie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska