Lesław Giżyński nie krył wzburzenia tym, że po raz kolejny jakiś wandal pogryzmolił bibliotekę. Tym bardziej, że kilka miesięcy temu jej elewacja została odnowiona.
Na ścianie budynku widnieją między innymi wulgaryzmy. - Przechodziłem tamtędy i widziałem, jak porysowana jest cała jedna ściana - mówił Lesław Giżyński. - Burmistrz stwierdził podczas jednej z poprzednich sesji, że zostały mu pieniądze z budowy "orlika". Wspomniał o wykonaniu monitoringu na tym boisku. Czy nie można by z tych zaoszczędzonych środków zamontować kamery także na bibliotekę?
Rajca zauważył, że raczej nie ma sensu postawienie tam strażnika miejskiego, który przez całą dobę obserwowałby okolicę. - A przecież trzeba coś z tym zrobić, ponieważ wymalowanie kolejny raz całej ściany to duże koszty - nie miał wątpliwości Giżyński - przewodniczący komisji budżetu. - Niestety, przez cały czas ktoś złośliwie tam maluje.
Przeczytaj również: Inowrocław: graffiti oszpecają domy, psują obraz miasta
Burmistrz Mariusz Kędzierski wskazywał, że do usunięcia kolejnego malowidła będą potrzebne drogie środki chemiczne. - Poprzednią "awarię", po prawej stronie, już usunęliśmy - przypomniał Mariusz Kędzierski. - Teraz grafficiarze popisali się zatem po drugiej stronie. Wyczyścimy to na pewno, chociaż jest to kosztowne. Można także założyć kamerę monitoringu. Myślę jednak o poczynieniu bardziej radykalnych kroków, na przykład zamontowaniu tam krat i całkowitym zamknięciu tego przejścia. Można też zaszklić całość i zrobić jakąś ekspozycję. Obawiam się bowiem, że jeżeli nawet zamontujemy tam kamerę, to wandale zakapturują się i nadal będą robić swoje, bo to totalna głupota! Chciałbym, aby teraz ten grafficiarz oskarżył mnie o te słowa.
Szef municypalnych przypomina, że sprawców pierwszego po remoncie biblioteki aktu wandalizmu udało im się złapać. Koszty były na tyle wysokie, że sprawę skierowano do policji. - Wówczas udało nam się ustalić sprawców właśnie na podstawie tego, co zarejestrowały kamery monitoringu - mówi Zbigniew Świdlikiewicz, komendant Straży Miejskiej w Chełmnie. - Kamera dociera bardzo daleko, widzi co dzieje się przy bibliotece, ale nie sięga w to przejście. Poza tym, obraca się. I jeżeli będziemy mieli pecha, że wandale przejdą w chwili, gdy będzie ona zwrócona w inną stronę, to uda im się przemknąć. Myślę nad tym, aby zainstalować kamerę, mniejsza i tańszą niż wszystkie pozostałe, w samym przejściu.
Zobacz też: Młodzi mieszkańcy Golubia-Dobrzynia dostali wyrok za graffiti. Muszą też zapłacić 35 tys. zł
Burmistrz twierdzi, że to nie zda egzaminu, kiedy sprawcy przyjdą w kapturach, a namalowanie byle jakich znaków zajmie im kilkadziesiąt sekund. Jednak skądś przyjdą i gdzieś będą wracać, połączenie nagrań z ich chuligańskiego wybryku plus obserwowanie ich drogi dotarcia do biblioteki i powrotu z niej, mogłyby nam pozwolić ich rozpoznać.
Komendant jest zdania, że zamykanie przejścia nie byłoby dobrym rozwiązaniem. - Ta propozycja też jest rozważana, ale mogłaby być kłopotliwa dla mieszkańców - zaznacza Zbigniew Świdlikiewicz. - Po tej stronie nie ma bowiem chodnika, więc wszyscy musieliby przechodzić na drugą stronę.
Obecnie kamera, która obejmuje teren przy bibliotece, skierowana jest tylko na nią. - Ustawiliśmy ją tak, aby się nie obracała - podkreśla szef municypalnych.