Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Szafki w szkole mają ułatwić życie ucznia

Tekst i fot. Monika Smól [email protected]
Gimnazjaliści z "czwórki” bardzo się cieszyli, gdy dostali do ręki klucze do swoich szafek. Obiecali, że nie będą w nich trzymać nic, co jest niedozwolone.
Gimnazjaliści z "czwórki” bardzo się cieszyli, gdy dostali do ręki klucze do swoich szafek. Obiecali, że nie będą w nich trzymać nic, co jest niedozwolone. Fot. Monika Smól
Uczniowie Gimnazjum przy ZSO nr 1 cieszą się szafkami. Wkrótce trafią też do Szkoły Podstawowej nr 4.

W "czwórce" uczy się 69 nastolatków. Każdy z nich dostał kluczyk do swojej szafki.
Trzymanie zwierząt - zabronione

- Proszę nie trzymać w nich miesiącami jedzenia i żadnych zwierząt... żywych ani martwych - żartowała dyrektor Małgorzata Giżyńska rozdając klucze.

Gimnazjaliści czekali na nie od dawna.

- Niecierpliwie dopytywali, kiedy wreszcie je dostaną - opowiada dyrektor Giżyńska.
Uczniom będzie wygodniej, gdyż "czwórka" to popularne gimnazjum sportowe. Zamiast dźwigać rzeczy do domu, będą mogli zostawiać je pod kluczem.

- Na pewno poprawi się komfort pobytu ucznia w szkole - dodaje Giżyńska. - Nie będzie już musiał chodzić po szkole z wypchaną torbą, zostawi dresy, buty sportowe czy drobny sprzęt w szafce.

Pomieszczenie w piwnicy, w których szafki ustawiono, zostało przygotowane podczas ferii zimowych przez woźnego i pracowników obsługi.

- Mamy pomieszczenia piwniczne ładne, suche, ciepłe i odmalowane - podkreśla dyrektor. - Możemy tam sektorami umieszczać szafki. Na razie dostali je wszyscy gimnazjaliści. Myślimy jednak już nad tym, skąd wygospodarować środki na zakup kolejnych szafek.

Małgorzata Giżyńska przyznaje, że długo szukała odpowiednich szafek.

Znaleźli tanie i dobrej jakości
- W końcu znalazłam producenta, który robi szafki dobrej jakości i za przyzwoitą cenę, a wydaliśmy na nie ponad siedem tysięcy złotych - informuje Giżyńska. - To nie jest dużo. Myślałam, że ceny są takie, że przekroczą możliwości finansowe szkoły. Pieniądze na ten cel pochodzą z ubiegłorocznego budżetu szkoły, a wydatkowanie ich na ten cel zaakceptował starosta, bo taką potrzebę zgłaszali nam od jakiegoś czasu rodzice.

W szafki jeszcze w tym roku wzbogacić ma się Szkoła Podstawowa nr 4. Burmistrz obiecał to najmłodszym w przedwyborczym programie. Rada Miasta zabezpieczyła na ten cel ponad 10 tys. złotych. Z kupnem jednak nikt się nie spieszy, gdyż nie wiadomo gdzie szafki ustawić i czy ich pojawienie się rzeczywiście ułatwi życie milusińskim.

Nie zajmą dużo miejsca?
- Moim zdaniem najpierw powinny zostać kupione szafki dla tych najmłodszych dzieci, czyli z klas I-III - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski. - Można je ustawić w salach, ponieważ te dzieci mają zajęcia tylko w jednej klasie. Zastanawiamy się, jak rozwiązać problem z podręcznikami, czy kupować dodatkowe komplety, które zostawałyby w szkole, a w domach dzieci miałyby swoje książki, których nie musiałyby dźwigać do szkoły. W szafkach zostawiałyby też bloki, a nauczyciel nie musi przecież zadawać do domu takich zadań, do których potrzebne jest skorzystanie z tego, co zostaje w szafce. Najpierw rodzice prosili o szafki, teraz gdy są na nie środki, dochodzą do mnie głosy malkontentów, którzy nie czują się przekonani.

Według włodarza idealne byłyby szafki 30 cm na 30 cm, ustawiane w 5 sztuk na 5, aby nie przewyższały półtora metra.

Anna Kordowska, dyrektor SP4 uważa, że takie szafki są za małe. Są jedynie... najtańsze, a nie są praktyczne.

Komu kupić najpierw i gdzie wstawić?
- Sprawdzałam: podręcznik ćwiczeń do języka angielskiego się nie zmieszczą, a przecież chodzi o to, by coś w te szafki można było włożyć - mówi Anna Kordowska.

- Poza tym, kupowanie dwóch kompletów książek, to dodatkowy wydatek. Można wprawdzie prosić dzieci, które kończą szkołę, by zostawiały swoje książki, ale podręczniki się zmieniają. Te, które wychodzą ze szkoły w tym roku nam nie pomogą, zmienia się podstawa programowa, a więc i podręczniki.
Pani dyrektor nie wie też, gdzie szafki ustawić.

- Można w klasach, jak mówi burmistrz, ale co zrobić z meblościankami, które kupiliśmy - wyrzucić? - pyta. - Wszystko się w klasie nie zmieści. Nasza szkoła jest duża, ale korytarze na pierwszym piętrze są bez wnęk, szafki na pewno by sprawiły, że będą węższe. Chodzi też o zachowanie bezpieczeństwa. Na drugimi trzecim piętrze są wnęki, ale też duże okna. Starsi uczniowie mają lekcje w różnych klasach, pracowniach, nie można więc wstawić im szafek do jednej z klas. Szafki to trafiony pomysł na amerykańskich filmach, tylko tam szkoły są budowane z myślą o szafkach. U nas, gdy je kupimy, staniemy na głowie, by znaleźć dla nich miejsce. Niestety, piwnice mamy zagospodarowane na coś innego.

Dyrektor Kordowska uważa też, że jako pierwsi szafki powinni dostać uczniowie kl. IV-VI, a nie I-III.

- To oni mają dużo do noszenia, młodsze dzieci obecnie też mogą zostawiać rzeczy w swoich klasach - tłumaczy. - Trzeba to przemyśleć organizacyjnie, by zrobić dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska