Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Wolą altanę od schroniska

Monika Smól
Andrzej Stachowski mieszka z Reksiem na działkach i mówi, że o schronisku nawet nie myśli
Andrzej Stachowski mieszka z Reksiem na działkach i mówi, że o schronisku nawet nie myśli Fot. Monika Smól
Tylko sześć osób zdecydowało się schronić zimą u św. Brata Alberta w Grudziądzu. Mimo chłodów, więcej chętnych nie ma. Na samych działkach pomieszkuje około 60 rodzin.

Jak co roku, Rafał Wojtaszek, pracownik socjalny z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z przedstawicielami Straży Miejskiej odwiedzili mieszkańców Powiśla. Proponowali przeniesienie się do schroniska na okres mrozów.

Boją się rygoru

- Udało się dotrzeć do części osób korzystających z naszej pomocy. Wszyscy - odmawiali i podpisywali oświadczenia, że nie wyrażają zgody na pobyt w schronisku przez zimę - mówi Eliza Rokita, kierownik MOPS-u. - Gdy zaczęły się chłodne dni z tej możliwości skorzystało sześć osób. Nie do wszystkich sami dotrzemy, niektórych pytamy o to, gdy przychodzą do nas po pomoc.
Wiele osób bezdomnych woli zimę spędzić na działkach lub u znajomych, ponieważ w schroniskach musiałoby przestrzegać obowiązujących tam zasad.
- Panuje tam rygor, ale te sześć osób cały czas tam przebywa, więc można się dostosować - dodaje Eliza Rokita. - Utrata tego miejsca oznaczałaby, że trzeba szukać im innego. A przecież w żadnym nie wolno pić alkoholu, trzeba przychodzić o określonej godzinie, czasem pomagać w sprzątaniu i innych drobnych pracach porządkowych.
Podopieczni MOPS-u, którzy zostali w Chełmnie, proszą najczęściej o gorący posiłek i pieniądze na żywność, odzież, opał.
- Mogą wnioskować o zasiłek okresowy z tytułu bezrobocia i bezdomności, czyli 238,50 złotych dla osoby samotnej - dodaje Eliza Rokita. - Finansujemy żywność lub zakup zimowej odzieży, a w sklepach ekspedientki wiedzą, że za te pieniądze nie mogą sprzedać alkoholu ani używek, tylko artykuły pierwszej potrzeby. To, ile dostaną, zależy od naszej sytuacji finansowej, od tego jak często dana osoba korzysta z pomocy, przyznajemy je uznaniowo. Jedni mogą dostać pięćdziesiąt złotych na miesiąc, inni - dwieście złotych. Nie ma wzoru ani wyliczenia matematycznego.
Wielu podopiecznych MOPS wspiera bonami na opał. Wydają je od października do lutego, a chętnych jest wielu.

Podejrzani nie dostają pieniędzy do ręki

- Dostają zasiłek i kupują węgiel, jednorazowo od 250 do 500 kilogramów, potem muszą przedstawić nam fakturę zakupu - podkreśla kierownik Rokita. - Jedna rodzina może skorzystać z tej formy pomocy dwa razy, o ile mamy środki. Samotnym, schorowanym i tym, które mogłyby wydać pieniądze na coś innego, sami kupujemy węgiel w składnicy opałowej i dostarczamy do domu. Choć i tu dociera do nas, że niektórzy potrafią taki węgiel sprzedać, by mieć pieniądze na inne cel.
Aby otrzymać pomoc z Ośrodka, trzeba spełnić przede wszystkim kryterium finansowe. Dochód na osobę w rodzinie nie może być wyższy niż 351 złotych, zaś osób samotnych - maksymalnie 477 złotych miesięcznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska