Chemwik przejmuje 75 z 300 kilometrów sieci wodno-kanalizacyjnej na terenie Infrastruktury Kapuściska (dawny Zachem - red.) - informuje Marek Jankowiak, rzecznik Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.
Docelowo będzie sieć miejska
To efekt porozumienia z Grzegorzem Floryszakiem, syndykiem masy upadłościowej Zachemu.
- Za wodę pitną będzie odpowiadała bezpośrednio spółka Chemwik, natomiast przemysłową ja będę sprzedawał jej, a ona dalej firmom - wyjaśnia Grzegorz Floryszak.
Czy to oznacza, że tamtejszych przedsiębiorców mogą czekać podwyżki?
- Na razie ceny pozostaną bez zmian - zapewnia Marek Jankowiak. - Docelowo woda ma być tam podawana z sieci miejskiej. Oznacza to, że firmy zapłacą tyle, ile mieszkańcy Bydgoszczy, czyli mniej niż teraz.
Dziś jest bardzo drogo. - Płacimy horrendalne rachunki za wodę i ścieki - skarżą się właściciele firm na tym terenie. - Było 3 zł za metr sześcienny, jest ponad 5 zł.
Dotyczy to kilkudziesięciu przedsiębiorców, m.in. Nitro-Chemu. - Porozumienie, które zostało zawarte między syndykiem a MWiK wskazuje na monopol Chemwiku, dlatego nie byłbym aż takim optymistą, że kiedyś będzie dla nas taniej - ripostuje Tomasz Mikulski, dyrektor techniczno-produkcyjny Nitro-Chemu. - Pożyjemy, zobaczymy...
Firmy nadal martwią się, że zostaną odcięte od wody przemysłowej.
Może dojść do katastrofy ekologicznej
Upadła w marcu tego roku Infrastruktura Kapuściska pozostawił po sobie nie tylko problemy z dostarczaniem wody i ścieków. Przypomnijmy, według badań, przeprowadzanych przez naukowców z Politechniki Gdańskiej, sytuacja na tym terenie jest krytyczna. Wody i grunt zanieczyszczone są przez fenole, chlorki, metale ciężkie, węglowodory chlorowane i benzen. Może dojść do katastrofy ekologicznej, bo na terenie Zachemu tylko samych odpadów chemicznych jest około 80 tysięcy ton.
- W Bydgoszczy zdarzają się przekroczenia stężenia benzenu, który należy do dziesiątki najbardziej rakotwórczych związków chemicznych - apeluje Krystyna Wielgusz Bydgoskiego Forum Ekologicznego.
