- Przyjeżdżamy nad Jezioro Chodeckie, żeby odetchnąć świeżym powietrzem, tymczasem ostatnio przez tę gorzelnię jest to bardzo trudne - denerwują się turyści. Właściciel zakładu Andrzej Fijałkowski przyznaje, że rozumie tych, którym przeszkadza specyficzny zapach. - Gorzelnia w Mstowie, jak prawie wszystkie w Polsce, pracuje w tradycyjnej "niemieckiej" technologii - wyjaśnia właściciel firmy. - Ten proces technologiczny polega na przygotowaniu zacieru w wysokich temperaturach, przy użyciu pary wodnej, której wydalaniu towarzyszy zapach zboża. Mieszkańcy terenów, gdzie gorzelnie funkcjonują od lat, przywykli do niego, dla ludzi z tych okolic jest to coś nowego. Na szczęście, jak zapewnia właściciel gorzelni, ani mieszkańcy Mstowa, ani przyjeżdżający tu turyści do tego specyficznego zapachu nie będą musieli się przyzwyczajać. Już w przyszłe wakacje gorzelnia ma pracować według innego, tak zwanego "amerykańskiego systemu". - Postanowiliśmy zainwestować w system stosowany głównie w Stanach Zjednoczonych - tłumaczy właściciel. - Jego potoczna nazwa to "zimne zacieranie". W tym systemie para wodna jest używana w niewielkiej ilości, a opary nie wydostają się na zewnątrz. Jak informuje A. Fijałkowski podobna technologia sprawdza się w dwóch polskich gorzelniach: w Straszynie i Murowanej Goślinie, gdzie zakład produkcyjny znajduje się w centrum miasta. Prace związane z wprowadzeniem w podchodeckiej gorzelni nowego systemu są w toku. Ich zakończenie planowane jest na wiosnę 2011 roku. - Zapewniam mieszkańców, że w przyszłe lato problem związany z naszą gorzelnią zniknie - mówi A. Fijałkowski. Właściciel zakładu podkreśla, że istnienie firmy na tym terenie wiąże się z wieloma korzyściami dla regionu. Pracę w gorzelni znalazło kilkanaście osób. Rolnicy mają możliwość sprzedawania tu swoich plonów, dostają również wywar, który wykorzystywany jest jako pasza dla zwierząt. Burmistrz Chodcza Kazimierz Sawiński również nie ma wątpliwości, że istnienie zakładu wiąże się z korzyściami dla gminy i mieszkańców. - Zapewnienia właściciela gorzelni, że znikną uciążliwości związane z produkcją są jednak dla mnie bardzo istotne, bo rozumiem tych, którym ten zapach przeszkadza -mówi burmistrz
Chodecz> Właściciel gorzelni zapewnia, że po modernizacji zniknie nieprzyjemny zapach
(LJOT)

Uruchomiona przed kilkoma miesiącami gorzelnia, produkująca alkohol etylowy daje się we znaki mieszkańcom i odpoczywającym w jej pobliżu turystom. Bo produkcji towarzyszy nieprzyjemny zapach.
Podaj powód zgłoszenia
p
Mamy 2017 a jak śmierdziało tak śmierdzi. Szambo poprodukcyjne wylewane jest na pola podobno rewelacyjny nawóz. Smród taki, że nie można oddychać. wszystko spływa do wód gruntowych i jeziora. Żona właściciela siedzi w Radzie w Starostwie we Włocławku obok wydziału Ochrony Środowiska, a za tereny rekreacyjne gmina pobiera chore podatki teraz pewno ze względu na "piękny zapach" będzie pobierać jeszcze klimatyczne. Zero kontroli, jak działkowcy zaczynają reagować, zawiesza się działalność na okres letni a potem od nowa, i tak od 7 lat.
s
Hahaha, pierwsze słyszę żeby bimber nie śmierdział.Może będą gotować kiszoną kapustę.
k
Baju,baju bedziem w raju.Trzeba bylo od razu to zrobic.