Przypomnijmy, na ostatnim zebraniu osiedla „Chojnickie” część mieszkańców ponownie prosiła o wybudowanie chodnika przy ul. Mleczarskiej. To od lat poruszany temat, który wraca jak bumerang. Głos zabrał wówczas m.in. Roman Jaremyn, który martwi się o bezpieczeństwo wnuków chodzących do szkoły. Burmistrz Jolanta Fierek prosiła o cierpliwość i informowała, że zadanie nie jest możliwe do wykonania w ciągu pół roku czy nawet całego.
W projekcie budżetu jest 350 tys. zł na wykupy działek. Pytamy wiceburmistrza Mateusza Rydzkowskiego, czy ta suma będzie tak podzielona, by starczyło też na Mleczarską. Z jego odpowiedzi wnioskujemy, że nie. Choć na koniec rozmowy wiceburmistrz nie wyklucza, że w przyszłym roku samorząd zleci wykonanie projektu. Mówi nam, że nie składał na zebraniu żadnych konkretnych deklaracji co do terminu. Dodaje też, że w przejęciu działek pomocna będzie tzw. specustawa.
Ale to już wiadomo od lat. Problem w tym, że trzeba przejąć teren od wielu osób, a to bez zastosowania tej procedury z pewnością wydłuży wykupy.
Na zebraniu Rydzkowski mówił, że droga biegnie niezgodnie z mapami i czasami przechodzi przez ogródki i pola, a niektórzy mogą mieć na granicy działki swój ogród. Pewne jest jedno - sama droga jest za wąska na niektórych odcinkach. - To nie jest coś, co można od ręki wykonać - mówił na zebraniu Rydzkowski.
Zajrzeliśmy do notatek z zebrania. Burmistrz mówiła wówczas, że wolałaby uniknąć wydawania decyzji administracyjnych bez przeprowadzenia rozmów z mieszkańcami i zapewniła, że urząd podejmie działania, by poszerzyć drogę i położyć chodnik z jednej strony.
Na Mleczarskiej pojawiły się w końcu progi, ale trudniejsza kwestia do rozstrzygnięcia wciąż jest nierozwiązana.