Chodzi lisek koło... Łuczniczki

- Akurat przechodziłem koło hali "Łuczniczka", patrzę i oczom nie wierzę, bo na trawie siedzi...lis. W pierwszej chwili pomyślałem, że mi się wydaje, i że może to jakiś pies. Ale podszedłem bliżej, a on podwinął ogon, usiadł i patrzy na mnie - opowiada pan Robert.

Nasz Czytelnik zastanawiał się, co ma teraz zrobić z rudzielcem? Bo przecież zwierzę może być chore i stanowić zagrożenie, zarówno dla ludzi jak i zwierząt domowych. A poza tym, w mieście dzikiemu lisowi może stać się krzywda.

- Zadzwoniłem do ogrodu fauny w Myślęcinku, ale nikt tam nie zajmuje się łapaniem lisów. Podobnie straż miejska, co prawda dyżurna przyjęła zgłoszenie, ale od razu poinformowała mnie, że oni też nie zajmują się dzikimi zwierzętami.

W międzyczasie lis uciekł.

Zapytaliśmy Mariana Szymańskiego, Powiatowego Lekarza Weterynarii w Bydgoszczy, jak należy się w takiej sytuacji zachować?

- Do lisów musimy powoli zacząć się przyzwyczajać. Szybko się oswajają i coraz częściej odwiedzają nasze miasto. Choćby w poszukiwaniu pożywienia. W mieście znajdują resztki żywności, które wyrzucamy - wyjaśnia Marian Szymański. - Na terenie Bydgoszczy nie ma zagrożenia wścieklizną. Należy przyjąć, że zwierzę jest zdrowe i pozwolić mu odejść.

W kwietniu w naszym mieście powstała Państwowa Straż Łowiecka, która też może pomóc.

- Pod żadnym pozorem nie powinno się do lisów zbliżać. Bo na pierwszy rzut oka, trudno jest ocenić, czy zwierzę przypadkiem nie jest chore. Jeśli ktoś zobaczy lisy kręcące się przy osiedlach, najbezpieczniej jest powiadomić o tym nas lub urząd gminy - mówi Adam Kałuża-Wierzchosławski, komendant PSŁ.

Lis rudy, lis pospolity (Vulpes vulpes) - ssak łożyskowy z rodziny psowatych, rzędu drapieżnych; występuje w części Azji, w Europie i północnej Afryce. Zwierzę dobrze znane, o wydłużonym ciele, wąskim pysku, spiczastych uszach i charakterystycznym długim i bardzo puszystym ogonie. Kończyny krótkie, lecz bardzo wytrzymałe. Barwa futra zależna od zamieszkiwanego rejonu i podgatunku.