Kujaw zawsze były rolnicze, utrwalały się tu silne więzi międzypokoleniowe, tradycje i obyczaje, które było komu przekazać. Grupy zapustne na Kujawach to prawdziwy fenomen. Silne tradycje pod tym względem mają m.in. Osięciny, Lubraniec, Dobre, czy Topólka.
Przebierańcy, odziani w dziwne kostiumy, mieli za zadanie odpędzić zimę i przywołać wiosnę. Przysłonięci maskami, niektórzy przebrani za zwierzęta, takie jak koza, bocian, niedźwiedź i koń, zaciekawiają widzów nie tylko swoim wyglądem.
Odnajdujemy w nich ukryte pragnienia odpędzenia zimy i przywołania wiosny, zapewnienia sobie dostatku w nadchodzącym cyklu wegetacyjnym ziemi. Grupom zapustnym towarzyszą muzykanci, różni grajkowie, niekiedy całe kapele, czy orkiestry dęte. Ich głośna muzyka wspomagana dźwiękami dzwonków, odgłosami trzaskających batów, kłapiących szczęk maszkar zwierzęcych sprawia, że parada jest atrakcyjna dla obserwatorów.
Takie właśnie widowisko oglądaliśmy wczoraj w Topólce gdzie był VI Gminny Przegląd Kozy Kujawskiej. Zaprezentowały się grupy przebierańców z Bielek, Borka i Saronowa. - Choć ta ostatni wieś leży w gminie Lubraniec, to jednak wielu członków grupy mieszka w gminie Topólka, sąd ich udział w naszym przeglądzie - mówi Jan Błaszczyk, dyrektor GOK w Topólce. - Naszą dobrą tradycją stało się to, że zapustny korowód oglądają też najmłodsi, dzieci ze szkół, bo bardzo nam zależy na przekazywaniu im kujawskich tradycji
