Inicjatorem powstania Kozy w Śliwkowie jest pan Jakub, który tradycję podtrzymuje od 20 lat.
- Udało się zebrać grupę osób, która taka jak ja, chce pokazywać kujawskie zwyczaje. W tym roku wychodzi 15 osób, a przygotowania zaczęliśmy już w styczniu - opowiada pan Jakub, który w tym roku był przebrany za Pannę Młodą. - Wszystkie stroje szyliśmy sami.
W Kozie Śliwkowo nie mogło zabraknąć typowych maszkar - Kozy, Bociana, Żyda, Śmierci, Młodych i Strażników. Każda z nich ma swoje znaczenie.
Panowie, zanim odwiedzili domy, pojechali do szkoły w Niszczewach, by pokazać i przypomnieć kujawską tradycję.
- Robimy to właśnie po to, by podtrzymywać tradycję i zachęcać innych do wspólnej zabawy. Nie robimy tego dla pieniędzy, bo zakup bibuły, benzyna i inne wydatki są większe niż zebrane środki - dodaje "Pan Młody".
- Chcemy się bawić, bo najważniejszy jest uśmiech osób, które nas przyjmują - dodają.
Następnie odwiedzili kilka innych miejscowości i pojechali do Kruszynka, gdzie panie z KGW "Kruszynianki" czekały na nich z pysznymi pączkami.
- Panie przygotowały blisko 300 pączków. W końcu to Tłusty Czwartek, a takie domowe smakują lepiej i więcej można zjeść - tłumaczy z uśmiechem pani Justyna Kotrych, przewodnicząca "Kruszynianek" - Kozę przyjmuje, by zgodnie z powiedzeniem dobrze nam się żyło w kolejnym roku.
„Chodzenie z kozą” związane jest z zapustami, czyli czasem przypadającym na koniec karnawału, od tłustego czwartku do wtorku przed Środą Popielcową. To zwyczaj spotykany na Kujawach. Maszkary odwiedzają domy i kolędują, a odwiedziny kozy mają zapewnić szczęście i przynieść obfite plony.
Koza to najważniejszy element dziedzictwa niematerialnego województwa Kujawsko-Pomorskiego. Od 2020 roku jest na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.