Po sygnale w radiu, że na pływalni jest brudno, prezes wysłał do domów chojniczan ankieterkę, która miała się dowiedzieć, jak często mieszkańcy odwiedzają pływalnię, jak oceniają jej czystość, co sądzą o obsłudze i jakie mają inne życzenia.
Wynajęta przez Centrum Park i odpowiednio przygotowana do swojej pracy ankieterka odwiedziła blisko 2 tys. domów, a przyjmowano ją tam różnie. - O sobie samym dowiedziałem się bardzo ciekawych rzeczy - relacjonuje Paluch. - Część chojniczan identyfikuje mnie jako bandziora, złodzieja itp.
Ale wyniki ankiety nie są tak druzgocące - tylko dziewięć osób uznało, że czystość na basenie jest fatalna, dobrą ocenę wystawiły 393 osoby. Nikt nie powiedział złego słowa o obsłudze kompleksu, co też może cieszyć.
A życzeniem co niektórych jest, żeby woda była jeszcze cieplejsza, żeby było więcej jacuzzi i atrakcji dla dzieci, czystsze i cieplejsze szatnie oraz toalety.
Prezes ma więc o czym myśleć. Być może kojąco podziała na niego wizyta ojca Johna Bashobory z Ugandy, który uchodzi za uzdrowiciela, na dodatek uwalniającego od złych duchów. Ma być w Chojnicach od 8 do 10 listopada, a jego rekolekcje zapewne ściągną tłumy. Wstęp co prawda będzie kosztował kilkadziesiąt złotych, jeszcze nie wiadomo, ile dokładnie, ale pieniądze mają pójść na zbożny cel - prowadzenie sierocińca.