Przypomnijmy, chodzi o sprawę zakłócania ich protestu przez burmistrza Chojnic. Adwokat Arseniusza Finstera postawił tezę, że prezes "Wspólnej Ziemi" nie miał upoważnienia zarządu do wystąpienia z oskarżeniem burmistrza. Pytał, czy zarząd podjął taką uchwałę.
Radek Sawicki, lider "Wspólnej Ziemi" nie miał przy sobie statutu, ale już po rozprawie sięgnął do źródeł.
Fragment statutu "Wspólnej Ziemi" dotyczący reprezentacji mówi: Do zawierania umów, udzielania pełnomocnictwa i składania innych oświadczeń woli w sprawach majątkowych i niemajątkowych wymagany jest podpis prezesa Zarządu lub podpisy dwóch wiceprezesów Zarządu działających łącznie.
- Jak się okazuje, ja też mogłem sam podejmować decyzje... - mówi. - Zastanawiam się dlaczego adwokat burmistrza nie doczytał tego, przecież miał nasz statut. Sąd zaś w aktach sprawy ma wyciągi z KRS, gdzie wpisana jest forma reprezentacji stowarzyszenia na zewnątrz.
Czytaj e-wydanie »