Może to i dobrze, że jest trochę czasu na przemyślenie, bo pozwoli to wyeliminować najczęstsze błędy. A są one dziecinnie proste - brak podpisu czy wniosek złożony w jednym egzemplarzu...
- Ja się dziwię, że nam wniosek w jednym egzemplarzu odrzucono - mówi Czesław Selke, szef Towarzystwa Polsko-Francuskiego w Chojnicach. - Nigdzie się tak nie robi.
Ale w ratuszu twierdzą, że zasad konkursowych trzeba się trzymać, by wniosek z powodów formalnych nie został zdyskwalifikowany. Lepiej więc trzy razy przeczytać regulamin, niż potem gorzko żałować.
O jakie pieniądze będzie walka w drugiej turze? Na sport jest 82 tys. 500 zł, na kulturę 73 tys. zł. Ani grosza nie zostało na krajoznawstwo czy ochronę zdrowia, a cztery tysiące muszą wystarczyć w dziale integracja europejska. Sześć jest do podziału w kategorii polityka społeczna.
Dla stowarzyszeń liczy się każdy grosz, więc pewnie nie będzie problemu z rozdysponowaniem pieniędzy.
W ratuszu spodziewają się, że z każdym rozdaniem grantów poziom przygotowania do konkursu będzie lepszy i nikogo nie będzie trzeba dyskwalifikować.