https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Nadal są kłopoty z chodzeniem i jeżdżeniem

MARIA EICHLER
Widoczek z os. Asnyka
Widoczek z os. Asnyka Aleksander Knitter
- Głosowaliście na Platformę, to teraz macie - tak starszy pan podsumował stan chodników przed cmentarzem parafialnym. Ale nie tylko tam jest fatalnie.

Przechodnie klną, brną i co chwilę strzepują z butów pokłady śniegu. Potem - już w domu - zastanawiają się, czy obuwie wytrzyma jeszcze jeden sezon, bo wyłazi na nich sól. I żadna pasta nie da jej rady. Bo sól i tak się pojawia.

Chodzi się beznadziejnie, można połamać ręce i nogi. Ale trzeba przyznać, że są odcinki, które budzą podziw - doczyszczone do polbruku zachęcają do spacerów. Przykładem może być choćby fragment traktu przy PKO SA i przy zakładzie pogrzebowym na Gdańskiej. Większość jednak wygląda tak, jakby nikt tu łopatą nie machał. Dlaczego?

- Staramy się dopilnowywać - mówi Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego w ratuszu. - Ale miejskich chodników jest całe mnóstwo i część z nich faktycznie jest w fatalnym stanie. Nie na wszystkie mamy wpływ - część jest przecież w gestii prywatnych właścicieli posesji, część - w gestii zarządów drogowych.

Czy Rekowski ocenia stan chodników na piątkę z plusem? - Jest trochę gorzej - przyznaje. Ale nie precyzuje, jaką wystawiłby notę. Podkreśla, że wszystko komplikuje się przez fakt, że opady śniegu są prawie non stop, a na razie wywózki nie ma. - Zaczyna się nam pomniejszać światło chodnika - dodaje. - I kierowcy, i przechodnie muszą być teraz bardziej wyrozumiali i tolerancyjni.

Ale podobno czuwa Straż Miejska. - Nie wlepiamy mandatów - mówi Tadeusz Rudnik, komendant Straży. - Tylko upominamy. Widzimy, że jest kiepsko, ale przy takich opadach nie da się posprzątać do zera. Monitujemy, upominamy. Jeśli będzie drastycznie, będziemy wyciągać konsekwencje.
Sporo czasu zajmuje teraz strażnikom miejskim walka z soplami i ustalaniem tych, którzy powinni usunąć śnieżne nawisy. One też mogą być niebezpieczne dla przechodniów.

Co ciekawe, odwiedzający Chojnice z innych części kraju zauważają, że to jakby inny kraj. - Tuż przed miastem kończą się czarne drogi - mówi mieszkanka Warszawy. - Może wasz burmistrz powinien za unijną kasę także nabyć jakiś dobry sprzęt do odśnieżania?

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
fred
Faktycznie miasto na tle innych wygląda koszmarnie. Takiego bałaganu najstarsi chojniczanie nie pamiętają. Zresztą problem dotyczy i chodników i dróg. A Pan Rekowski to najlepiej zrobi jak będzie się wypowiadał na temat chodników miejskich a nie mydlił oczy mandatami. Straż to fachowcy od markowania pracy.
z
zimny
ciekawe ile kosztuje strażnik miejski/siedzi i się grzeje w samochodzie/ co pilnuje aby ludzie nie wysypali
śniegu bez spychacza na polecenie ratusza.ńadmieniam,że godzina pracy spychacza kosztuje 80 zł z dojazdem i powrotem na bazę.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska