- Najlepiej takiego jak na komunalnym - podpowiadają.
- Ciemności egipskie, po alejkach, jak spadnie deszcz, grzęźnie się w błocie, wszędzie leżą liście - żali się jedna ze starszych wiekiem Czytelniczek. - Czy ksiądz proboszcz Dawidowski nie mógłby zrobić tu porządku? Dla nas starszych to jest udręka chodzić po tym cmentarzu, a jak nie chodzić, jak tu leżą moi bliscy.
Ręka konserwatora
Cmentarz jest parafialny, więc zapytaliśmy ks. dziekana Jacka Dawidowskiego, czy jest jakaś szansa na zmianę w tym miejscu.
- Wszystko jest możliwe - twierdzi ks. Dawidowski. - Ale to nie jest tak, że można tu robić, co się chce. Cmentarz jest stary, pasują tu cegła i kamień, a wszystko i tak zależy od konserwatora zabytków, bo to on musi wydać zgodę. A drzewa niech stoją, bo to one wpływają na klimat tego cmentarza. Niech każdy z nich pozostanie inny.
Proboszcz chojnickiej bazyliki dodaje też, że na pewno na cmentarzu nie potrzeba tyle światła co na wielkomiejskiej arterii. A jeśli myśleć o montowaniu lamp, to też muszą być dopasowane do całości.
Ach te drzewa
Nie zanosi się też na to, żeby cmentarz trafił w inne ręce. - Może i wziąłbym - śmieje się Tadeusz Porożyński, zarządca cmentarza komunalnego, chwalonego przez ludzi, bo jest porządnie utrzymany. - Ale kto mi go da? A poza tym, żeby go wyporządzić, trzeba by o wiele więcej pieniędzy niż na komunalnym.
Porożyński dodaje, że bieda byłaby także z położeniem tu chodników z prawdziwego zdarzenia. - Bo drzewa mają strasznie rozwinięte korzenie - podkreśla. - A poza tym nikt nie pozwoli tych drzew wyciąć.
Póki co, nie pozostaje nic innego, jak w czasie jesiennej szarugi wędrować na parafialny w kaloszach i z latarką w ręku. Wieczność wymaga wyrzeczeń i samozaparcia i nic się na to nie poradzi.