W budżecie na ten cel przewidziano 3 mln zł, ale połowa miała pochodzić ze schetynówek. Teraz jest problem, bo więcej z miejskiego budżetu na tę drogę nie uda się przeznaczyć.
Miasto znalazło się na 38 miejscu w rankingu z 67 punktami i nie ma już nawet co myśleć, że zdarzy się jakiś cud i niespodziewanie jednak dostanie pieniądze.
Mimo porażki jest kontrofensywa. Do wojewody Romana Zaborowskiego poszło pismo z zastrzeżeniami wobec listy rankingowej. Jakie są argumenty?
Mają partnera
Po pierwsze - burmistrz Arseniusz Finster zapowiada, że nieprzyznanie środków będzie miało wpływ na płynność ruchu i bezpieczeństwo komunikacyjne, nie uda się sensownie powiązać sieci dróg gminnych z siecią dróg wojewódzkich i krajowych.
Poza tym miasto dostosowało się do kryteriów oceny wniosków i projekt chciało realizować z powiatem chojnickim, przy czym wcześniej tak samo były pomyślane inwestycje w ul. Zakładową i Przemysłową, na którą miasto i powiat dostały dofinansowanie. Teraz powiat ma szansę na przebudowę Lichnowskiej i odcinka ul. Dworcowej, zaś zaniechanie przebudowy Składowej jest w tym kontekście co najmniej dziwne, bo to spójna koncepcja w tej samej części miasta.
Liczy na wojewodę
Dlatego samorządowcy protestują i podejrzewają, że doszło do jakiegoś błędu. Podkreślają, że Składowa to ulica w przemysłowej części miasta, gdzie pracuje ponad 3 tys. osób, ruch jest więc intensywny. A ulica ma bardzo zniszczoną nawierzchnię, małą liczbę miejsc parkingowych, nie jest odpowiednio oświetlona. Także zdaniem policjantów - z uwagi na bezpieczeństwo ruchu - przebudowa jest tu konieczna.
Burmistrz liczy na to, że protest zostanie uwzględniony przez wojewodę.
- Jeśli się tak nie stanie, będziemy zmuszeni podzielić tę inwestycję na dwa etapy - mówi.