Na kwietniowej sesji zapadną decyzje finansowe. Wiadomo, że na renowację zabytkowych kamienic ma być ok. 400 tys. zł. Miasto wspomaga tych, którzy chcą je odnowić, a partnerami mogą być prywatni właściciele, wspólnoty mieszkaniowe czy ZGM. Warunek jest taki, że budynek musi być zabytkiem albo wpisanym do rejestru zabytków.
Co roku wnioski na rewitalizację można składać do 30 listopada. W tym roku było ich 23, ale sześć zostało odrzuconych przez komisję. Jeśli nawet wziąć tylko pod uwagę pozostałe siedemnaście, to z podsumowania kwot potrzebnych na renowację wynika, że potrzeba ok. 1 mln 600 tys. zł! Wnioski dotyczą głównie elewacji i dachów.
- Potrzeby są duże - przyznaje Marlena Pawlak, miejska konserwator zabytków. - W tej sytuacji komisja będzie musiała tak rozdysponować pieniądze, by można było coś sensownie zrobić.
Zobacz także: Chełmno. Rewitalizacja drogą do UNESCO
Czy jest szansa na pozyskanie dodatkowych pieniędzy na ten cel? - Ciężko - wzdycha Marlena Pawlak. - Wydział programów rozwojowych w ratuszu non stop monitoruje nowe możliwości, ale na tę sferę trudno cokolwiek znaleźć.
Jest jeszcze jeden problem. Zwykle starcza jedynie na zrobienie elewacji od frontu, co skutkuje tym, że ściany boczne, a nie daj Boże od podwórka nadal straszą. Ten kontrast, gdy widać go gołym okiem, jak np. na Piłsudskiego 18, aż kłuje w oczy. A trakt na dworzec jest usiany przepięknymi przedwojennymi domami, które gdyby odrestaurować, byłyby na pewno ozdobą tej części miasta. I może ten zabieg sprzyjałby nadaniu jej mniej peryferyjnego charakteru. Dziś widać, że zdobienia na starych kamienicach coraz bardziej niszczeją, że rozmywają się kształty płaskorzeźb i rzeźb. Szkoda!
Czytaj e-wydanie »