Pierwszym krokiem jest próba odwołania ośmiu członków rady nadzorczej.
W środę, w ostatnim możliwym terminie złożenia wniosków o zmianę porządku obrad walnego, Kuczkowska i Pilacki stawili się w sekretariacie Spółdzielni i złożyli listy z podpisami. Chcą odwołania ośmiu członków rady i uzupełnienia jej składu zgodnie ze statutem. Pilacki uważa, że starano mu się uniemożliwić złożenie wniosków. Jak? Powinienem być poinformowany o walnym 21 dni przed jego pierwszą częścią - mówi. - Stało się to 17 dni przed, na przygotowanie wniosków miałem dwa dni, a nie tydzień.
Wnioski udało się jednak skompletować. Pilacki i Kuczkowska apelują do spółdzielców o odwołanie Henryka Mollina, Anny Prądzyńskiej, Henryka Rogalskiego, Marka Pestki. Mirosława Frymarka, Wiesława Szczęsnego, Jerzego Wawrzyniaka i Hieronima Rekowskiego. Podają aż 17 przyczyn.
Po pierwsze zarzucają im łamanie statutu, twierdzą, że podczas ostatniego walnego powinno być wymienionych już sześciu członków rady. Po drugie, wprowadzenie patologii do Spółdzielni poprzez wykluczanie członków za krytykę pod adresem władz (chodzi o pozbawienie członkostwa samej Kuczkowskiej). Po trzecie, zastraszanie pracowników. Po czwarte, przejmowanie kompetencji zarządu spółdzielni. Po piąte, nepotyzm - zatrudnianie bliskich krewnych członków rady (córka Anny Prądzyńskiej - red.).
Zarzutów jest cała masa, nie sposób je wymienić. Wiele odnosi się do kwestii finansowych. Na przykład, zdaniem wnioskodawców, ośmiu członków rady wprowadza antagonizmy między Czerskiem a Chojnicami, proponując, by część funduszu remontowego chojniczan przekazywać Czerskowi.
Wojna trwa. Jak się dowiedzieliśmy, w poniedziałek rada nadzorcza zamierza zdecydować o skierowaniu pozwu do sądu przeciwko Elżbiecie Kuczkowskiej-Stormann i Damianowi Pilackiemu. Powód? Szkodzenie Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach.