- Przede wszystkim to nie ja decyduję o wynajmie, a zarząd powiatu - tłumaczy starosta Stanisław Skaja.
Zgodnie z umową między samorządami wójt gminy Chojnice Zbigniew Sczepański dzierżawi pomieszczenia w starostwie jeszcze tylko do końca roku. Problem w tym, że Gminny Zespół Oświaty nie ma się gdzie przenieść. - Ale wójt co roku prosi o przedłużenie umowy - mówi starosta.
Łącznika nie potrzebujemy
Skaja dodaje, że oprócz pomieszczeń dla GZO gmina wynajmuje też piwnice. A starosta ma inny pomysł na zagospodarowanie podziemi. - Chciałbym tu zrobić jakąś kawiarnię, bar. Potrzebujemy miejsca - mówi.
Nie przekonują go też argumenty wójta, że gmina za własne środki postawiła łącznik między urzędami i przygotowała miejsca parkingowe dla urzędników starostwa. - Nam łącznik nie był potrzebny, bo po co? Ludzie tylko brudzą, chodząc tędy - uważa Skaja. - I druga sprawa: pobudowaliśmy parking za 800 tys., gmina za 200 tys. zł. Po co więc wójt wypomina nam kilka miejsc?
Niech kupi budynek starostwa
Zbigniew Szczepański wierzy, że dogada się ze starostą. Jest też zdziwiony, że miejsce GZO ma zająć Straż Rybacka. - Przecież ci pracownicy działają raczej w terenie - mówi wójt.
Jak tłumaczy Skaja, Straż Rybacka złożyła ofertę starostwu. Mają się pojawić cztery etaty dla pracowników. Warunek: lokal. - Rozmawiałem z wójtem, czy ma jakieś propozycje, gdzie ulokować Straż Rybacką. Nie miał - mówi starosta.
Dodaje, że panowie ze sobą współpracują, a nie dążą do konfliktu. - Szkoda tylko, że wójt uważa, że po prostu musimy przedłużyć z nim umowę - dodaje Skaja. - Skoro potrzebuje pomieszczeń, to niech kupi budynek starostwa.