https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. W starostwie cały czas wiszą na kablu, gorąca linia o murach z Gdańskiem

MARIA EICHLER
Archeolog Łukasz Trzciński kończy pracę przy murach
Archeolog Łukasz Trzciński kończy pracę przy murach Aleksander Knitter
Nadal nie wiadomo, jaka będzie decyzja wojewódzkiego konserwatora zabytków w sprawie archeologicznego odkrycia przy starym ogólniaku, gdzie ma być budowana sala gimnastyczna.

www.pomorska.pl/chojnice

Więcej informacji z Chojnic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/chojnice

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Nasza informacja o tym, że do 30 września konserwator będzie czekał na dokumentację z badań archeologicznych, okazała się błędna - miejski konserwator zabytków Marlena Pawlak podała nam fakty związane z zupełnie innym odcinkiem miejskich obwarowań.

A jak sytuacja wygląda na dziś? - Jesteśmy cały czas pod telefonem - mówi starosta Stanisław Skaja. - Wczoraj też rozmawiałem z biurem konserwatora. W Gdańsku czekają na inwentaryzację od archeologa, wtedy będzie decyzja.

Skaja dodaje, że firma, która rozpoczęła budowę sali, i tak zeszła z placu budowy i już prawdopodobnie tam nie wróci. Przesunięcie sali o kilka czy kilkanaście metrów to kolejna komplikacja.

- Nie rozumiem, dlaczego te mury nie mogą zostać w środku - ubolewa starosta. - Przecież chcemy je zachować. W mieście są bardziej wartościowe obiekty, jak np. stara plebania. I co? Nic, wali się, a konserwator nic nie robi. Ja nie chcę być posądzany o to, że jestem barbarzyńcą, ale wolałbym pogodzić wodę z ogniem. I przeforsować nasz wariant - zostawienie murów w środku sali.

Tymczasem w Gdańsku uspokajają, że na razie tragedii nie ma. - Konserwator nie wstrzymuje inwestycji - mówi rzecznik Marcin Tymiński. - Gdy dostanie sprawozdanie od archeologa, podejmie decyzję. Na pewno nie będzie "bogiem i carem" i będzie się konsultował z samorządem.

Do tematu wrócimy.
Udostępnij

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Jakoś nikt specjalnie nie dyskutował, gdy zasypywano zabytki na chojnickim rynku.
G
Gość
Podpisuję się pod ostatnim komentarzem.
G
Gość
W Chojnicach jest sporo przysypanych znacznie ciekawszych historycznie i dla oka miejsc. Oglądałem dzisiaj te "mury" i nie sądzę, żeby przychodziły tam liczne zastępy zwiedzających. Po prostu nie ma czego oglądać.
~gość~
W dniu 29.05.2010 o 01:07, Gość napisał:

Dla mnie ten fragment muru, to żadna rewelka. podejrzewam, że w tej samej linii są kawałki muru zachowane w lepszym stanie.



No właśnie! Zgadzam się.
G
Gość
Dla mnie ten fragment muru, to żadna rewelka. podejrzewam, że w tej samej linii są kawałki muru zachowane w lepszym stanie.
b
bolek
"....- Nie rozumiem, dlaczego te mury nie mogą zostać w środku - ubolewa starosta. - Przecież chcemy je zachować. W mieście są bardziej wartościowe obiekty, jak np. stara plebania. I co? Nic, wali się, a konserwator nic nie robi. ...."

Bo jeśli nikt nic nie robi i to się wali to konserwator do tego nic nie ma bo wiadomo, że pieniędzy na remont nie da.
Ale jeśli się zaczyna remont a budynek jest chociaż trochę zabytkowy to nikt nie będzie mógł nawet rusztowań postawić bez zgody konserwatora i to tak naprawdę konserwator będzie mówił co i jak ma być remontowane łącznie z doborem koloru elewacji ale nawet złotówki na ten remont nie da. Taka polska rzeczywistość.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska