www.pomorska.pl/chojnice
Więcej informacji z Chojnic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/chojnice
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Nasza informacja o tym, że do 30 września konserwator będzie czekał na dokumentację z badań archeologicznych, okazała się błędna - miejski konserwator zabytków Marlena Pawlak podała nam fakty związane z zupełnie innym odcinkiem miejskich obwarowań.
A jak sytuacja wygląda na dziś? - Jesteśmy cały czas pod telefonem - mówi starosta Stanisław Skaja. - Wczoraj też rozmawiałem z biurem konserwatora. W Gdańsku czekają na inwentaryzację od archeologa, wtedy będzie decyzja.
Skaja dodaje, że firma, która rozpoczęła budowę sali, i tak zeszła z placu budowy i już prawdopodobnie tam nie wróci. Przesunięcie sali o kilka czy kilkanaście metrów to kolejna komplikacja.
- Nie rozumiem, dlaczego te mury nie mogą zostać w środku - ubolewa starosta. - Przecież chcemy je zachować. W mieście są bardziej wartościowe obiekty, jak np. stara plebania. I co? Nic, wali się, a konserwator nic nie robi. Ja nie chcę być posądzany o to, że jestem barbarzyńcą, ale wolałbym pogodzić wodę z ogniem. I przeforsować nasz wariant - zostawienie murów w środku sali.
Tymczasem w Gdańsku uspokajają, że na razie tragedii nie ma. - Konserwator nie wstrzymuje inwestycji - mówi rzecznik Marcin Tymiński. - Gdy dostanie sprawozdanie od archeologa, podejmie decyzję. Na pewno nie będzie "bogiem i carem" i będzie się konsultował z samorządem.
Do tematu wrócimy.
Udostępnij