Nasi Czytelnicy od wielu miesięcy alarmują o problemach z parkowaniem. - Dyrekcja nie powinna parkować blisko wejścia do szpitala - mówi "Pomorskiej" Czytelniczka. - Są młodzi, nie mają kłopotów z chodzeniem, a miejsca przydałyby się chorym.
Wczoraj temat poruszył na powiatowej sesji radny Arkadiusz Ryczek. - Pod szpitalem często dzieją się dantejskie sceny - mówił. - Kierowcy krążą kilkanaście minut, by znaleźć miejsce.
Radny zaproponował, by pracownicy szpitala parkowali dalej od wejścia, to może kłopoty z parkowaniem znikną i nie trzeba będzie budować nowych miejsc parkingowych.
Starosta Stanisław Skaja opacznie zrozumiał wypowiedź Ryczka, mówiąc że ten dąży do zamontowania na parkingu parakometrów. - Proponuje pan parkometry, a później będzie pan pisał w gazecie, że my pobieramy pieniądze od ludzi - denerwował się.
Podsumował jednak, że może warto pójść śladem innych szpitali, np. Biziela w Bydgoszczy, gdzie godzina kosztuje 3 zł.
- Kłopoty z płatnym parkowaniem są problemem wydumanym - stwierdził z kolei Leszek Bonna, dyrektor lecznicy. - W każdej chwili możemy przejechać się i przekonać, że wolnych jest 50 miejsc parkingowych na polbruku.