W Rokoteksie było zatrudnionych ponad 100 osób. Wcześniej prężnie działający zakład zaczął mieć kłopoty, kiedy niemiecki udziałowiec przestał płacić. Konto chojnickiej firmy zaczynało świecić pustkami, a zarząd w końcu przestał wierzyć w obietnice o spłacie długu. Firma musiała ogłosić upadłość. Wręczyła pracownikom skrócone miesięczne wypowiedzenia.
Jeszcze we wrześniu chojnicki urząd pracy zorganizował spotkania dla pracowników, bo większość zatrudnionych to szwaczki, a w tej branży ciężko o zajęcie.
Co zrobił urząd pracy dla zwolnionych? - Na razie nie możemy wiele, bo formalnie te osoby są jeszcze pracownikami Rokoteksu - mówi Wojciech Adamowicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chojnicach. - W przyszłym tygodniu zaprosimy osoby, które wyraziły taką chęć w ankiecie, na warsztaty z aktywnego poszukiwania pracy.
Deklaracje o udziale zgłosiło ok. 30 osób. Wszyscy dostali też informator z PUP o programach dla bezrobotnych. Adamowicz liczy na to, że może któraś z pań będzie chciała założyć własną firmę.
Część pań znalazło inną pracę na własną rękę. Reszta wkrótce stanie w ogonku przed okienkiem w urzędzie.
Bez pracy zostało 112 zatrudnionych w Rokoteksie, w tym 80 szwaczek.
