CHOJNICZANKA - MIEDŹ 0:0
CHOJNICZANKA: Budziłek - Podgórski, Kieruzel, Markowski, Pietruszka - Kosakiewicz (81. Jakóbowski), Meschia, Chwedukas, Niedziela (60. Biskup) - Rybski (80. Przybyła), Mikołajczak.
MIEDŹ: Kapsa - Bartczak, Midzierski, Stasiak, Gorskie - Daniel, Pennanen (76. Garguła) - Łobodziński (86. Barreno), Forsell, Rasak - Djermanović (90. Bartulović).
Żółte kartki: Podgórski, Mikołajczak, Chwedukas - Gorskie, Stasiak.
Czerwona kartka: Gorskie - 57. minuta, za drugą żółtą.
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Widzów: 2000.
Od początku to było otwarte spotkanie z obu stron. Piłkarze skupili się na kreowaniu akcji, a nie na bronieniu dostępu do swojej bramki. Już w 4. minucie zakotłowało się w polu karnym Miedzi. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Łukasza Kosakiewicza do główki doszedł Michał Markowski. Piłkę z bramki wybił Petteri Pennanen. W odpowiedzi po wrzutce Petteri Forsella z rożnego główkował Michał Stasiak, ale świetną interwencją popisał się Łukasz Budziłek. Chojniczanie wyszli z kontra, którą precyzyjnym strzałem wykończył Tomasz Mikołajczak. Wyciągnięty jak struna Paweł Kapsa końcami palców zdołał odbić futbolówkę.
W 18. minucie kibice widzieli już piłkę w bramce. Mikołajczak popędził lewym skrzydłem i spod linii końcowej wycofał futbolówkę do nadbiegającego Kosakiewicza, ten uderzył bez namysłu, ale z około 7 metrów nie trafił w bramkę.
Kartka za kartką
Potem mecz zrobił się brzydszy. Więcej było walki w środku pola, a sędzia często musiał używać gwizdka, ponieważ było dużo fauli. Dopiero w doliczonym czasie było trochę więcej emocji. Po dośrodkowaniu z rogu Irakliego Meschii przerzutką uderzył Podgórski, ale piłkę zmierzającą do bramki głową wybił Hunter Gorskie.
Po przerwie znowu zaatakowali gracze Chojniczanki. Mikołajczak starł się w polu karnym z Kapsą i został ukarany "żółtkiem" za próbę wymuszenia rzut karnego. Po chwili sędzia wyrzucił z boiska Gorskie za kolejny faul ukarany żółtą kartką. Na dodatek arbiter usunął na trybuny Leszka Szanka, asystenta Piotra Gruszki.
Niewykorzystana przewaga
Od tego momentu przewaga chojniczan była przygniatająca. Gra toczyła się na połowie Miedzi i tylko z rzadka legniczanie przekraczali linię środkową. Jednak chojniczanie grali nerwowo i nie potrafili tej przewagi udokumentować sytuacjami strzeleckimi i co najważniejsze - golem.
Dopiero w 73. minucie "zapachniało" golem. Mikołajczak uciekł stoperom i zdecydował się na strzał. Piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i potoczyła się w okolicach linii bramkowej. Napastnik "Chojny" był przekonany o tym, że bramka padła i próbował o tym przekonać sędziego, ale nic nie wskórał.
Pomimo starań chojniczan wynik nie uległ zmianie i zespół zanotował kolejny, siódmy remis z rzędu.