Widać, że trener wciąż szuka i chce przełamać strzelecką niemoc wśród napastników. Ich słaba skuteczność to dziś największa bolączka chojnickiego zespołu, który i tak spisuje się bardzo dobrze w drugoligowych rozgrywkach. Gdyby napastnicy - Piotr Kwietniewski, Szymon Gibczyński lub Krzysztof Rusinek, strzelili tylko po jednej bramce więcej, to dziś Chojniczanka byłaby na podium ligi.
A wracając do środowego sparingu. Chojniczanka zagrała z rezerwami Jantarem/Chojniczanką II. Do przerwy było tylko 2:1 dla drugoligowców, ale po przerwie pierwszy zespół "się rozstrzelał" i mecz zakończył się wynikiem 9:2. Bramki zdobywali Szymon Gibczyński 3 (60,63,78), Marcin Trojanowski 2 (23,64), Maciej Niewęgłowski (40), Sławomir Ziemak (56), Sławomir Pach (62), Piotr Kwietniewski (70) dla Chojniczanki oraz Łukasz Nartowski (37), Karol Skiba (86) dla Jantara/Chojniczanki II.
W sobotę o 15.00 Chojniczankę czeka trudne zadanie, bowiem na mecz przyjedzie do Chojnic wicelider Miedź Legnica. Goście mają w tym sezonie chrapkę na awans i potwierdzają to coraz lepszymi wynikami. Miedź wykorzystuje tez słabość pozostałych ekip (Zawiszy, Zagłębia) i ma duże szanse, by cel zrealizować. Chojniczanie na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, ale wynik końcowy uzależniony jest od tego, jak nastawione będą mieli celowniki miejscowi napastnicy... Początek meczu w sobotę o godz. 15.