CHOJNICZANKA - STOMIL 5:4 (2:2)
Bramki: Grzelak (12), Biskup (43, 57, 84 - karny), Niedziela (73) - Widelski (4 - samobójcza), Paweł Głowacki (21), Biedrzycki (67), Jegliński (80).
CHOJNICZANKA: Miazek - Lisowski, Biernat, Kieruzel, Widelski (88. Rybski) - Mrozik, Zawistowski - Biskup, Grzelak (88. Kryszak), Niedziela (74. Jakóbowski) - Mikita.
STOMIL: Skiba - Ziemann, Czarnecki, Trzeciakiewicz, Ratajczak - Biedrzycki, Paweł Głowacki (77. Jegliński) - Nishi, Lech (77. Zahorski), Kun - Kujawa.
Żółte kartki: Biernat, Kieruzel, Mikita - Biedrzycki, Ratajczak, Czarnecki.
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).
Widzów: 1300.
Mecz się jeszcze dobrze nie rozpoczął, a chojniczanie już przegrywali. Arkadiusz Widelski, debiutujący w Chojniczance, próbował przeciąć dośrodkowanie Rafała Kujawy do Grzegorza Lecha, ale uczynił to tak niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej bramki.
Kilka minut później przed drugą bramką uchronił Chojniczankę Kamil Miazek, który końcami odbił piłkę po strzale z dystansu Patryka Kuna.
Gola wyrównującego goście właściwie "sprezentowali" miejscowym. Arkadiusz Czarnecki i Piotr Skiba nie byli zdecydowani, kto z nich ma wybić piłkę. Wbiegł między nich Rafał Grzelak i główką przelobował bramkarza Stomilu.
Chojniczanie długo nie pocieszyli się z remisu, bo świetnym mierzonym uderzeniem w samo okienko popisał się Paweł Głowacki. Miazek niewiele mógł zrobić. Bramkarz Chojniczanki chwilę wcześniej popisał się obroną strzału z woleja Tsubasy Nishiego.
Gospodarzom długo nic nie wychodziło. Dopiero pod koniec pierwszej połowy po akcji lewą stroną Bartłomieja Niedzieli i jego dośrodkowaniu kapitalnym wolejem do remisu doprowadził Jakub Biskup.
Po przerwie obie drużyny w dalszym ciągu bardziej nastawieni byli na atak niż obronę, dlatego licznie zgromadzona publiczność co chwilę oglądała gorące spięcia pod obiema bramkami. W końcu chojniczanie dopięli swego. Paweł Zawistowski idealnie dośrodkował, a Biskup popisał się celną główką.
Z prowadzenie chojniczanie cieszyli się bardzo krótko, bo wyrównał Wiktor Biedrzycki.
Ale to ich nie załamało. Uparcie dążyli do wygranej. Po dośrodkowaniu Wojciecha Lisowskiego czwartą bramkę dla Chojniczanki zdobył Niedziela.
Chojniczanie nie potrafili poszanować piłki, zwolnić tempo gry i za to zapłacili. Stracili czwartego gola. Kujawa dokładnie dośrodkował, a bramkę zdobył wprowadzony chwilę Łukasz Jegliński.
W końcówce miejscowym piłkarzom dopisało szczęście. Biedrzycki spowodował upadek Marcina Biernata w polu karnym. Sędzia się nie zawahał i podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Biskup, ustalając wynik meczu.