Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka wydarła wygraną. Zawistowski - bohaterem ostatniej akcji

Tomasz Malinowski
Paweł Zawistowski umieścił piłkę w bramce „Miedzianych” główkując w doliczonym czasie gry.
Paweł Zawistowski umieścił piłkę w bramce „Miedzianych” główkując w doliczonym czasie gry. Monika Smól
Chojniczanka zdobyła trzeci z rzędu komplet punktów i poprawiła lokatę w tabeli. O wygranej z Miedzią zdecydowała akcja z ostatnich sekund.

Chojniczanka - Miedź 1:0 (0:0)
Bramka: Zawistowski (90+3)
CHOJNICZANKA: Podleśny - W. Lisowski, Kieruzel, Garbacik, Pietruszka - Bartoszewicz, Zawistowski - Kosakiewicz (87. Czerwiński), Rybski (66. Niedziela), Grzelak - Mikita.
MIEDŹ: Smug - Bartczak, Stasiak, Midzierski Trifonow - Brożyna (83. Cierpka), Keon - Łobodziński, Garguła (72. Garuch), MarquitosI - SabalaI(64. Labukas).
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin). Widzów: 800

Zmiany, zmiany, zmiany... Obaj trenerzy zostali do nich zmuszeni. Wśród gospodarzy do bramki powrócił Podleśny, w miejsce kontuzjowanego Biernata wystąpił Garbacik. Miast Mrozika partnerem Zawistowskiego w roli drugiego defensywnego pomocnika był Bartoszewicz (w poprzednim sezonie były kapitan „Miedziowych”. Ryszard Tarasiewicz nie mógł wystawić, pauzującego, za kartki obrońcę Telichowskiego.

Gościom nie udało się dotychczas wygrać w Chojnicach. I pewnie dlatego weszli w mecz agresywnie. Natychmiast zaatakowali i wywalczyli rzut rożny. Potem, w krótkim odstępie czasu, pod polem karnym Miedzi zagościli gospodarze. Wydawało się jeszcze wtedy, że zespoły stworzą interesujące widowisko.

Niestety, z każdą kolejną minutą, tempo meczu spadało. Zawodnicy toczyli walkę w środku prześcigając się w niedokładności, a pod pola karne rywali wędrowali sporadycznie; „z okazji” stałego fragmentu. Do przerwy nie doczekaliśmy się więc celnego strzału.

Chociaż bliscy gola... samobójczego byli gracze z Legnicy. Po rykoszecie od Kieruzela futbolówkę podążającą do bramki zatrzymał Podleśny. Wcześniej Łobodziński podjął próbę zaskoczenia bramkarza „Chojny” z dystansu, lecz trafił w boczną siatkę. - Powinniśmy to spotkanie rozstrzygnąć już do przerwy - żalił się opiekun Miedzi. - Mieliśmy 2-3 dobre okazje, ale zabrakło dokładności.

Po zmianie stron piłkarze zadbali już o jakość gry. Przede wszystkim „zakasali rękawy” podopieczni Mariusza Pawlaka. Zepchnęli rywali na ich połowę. Było więcej dośrodkowań z bocznych sektorów i strzałów. Po uderzeniu Mikty piłka zatrzymała się na poprzeczce; próbowali pokonać Smuga także Zawistowski i Bartoszewicz. A Kosakiewicz przegrał z bramkarzem gości pojedynek sam na sam. Zespół Miedzi nie był wcale pasywny i także poważnie niepokoił gospodarzy (dwukrotnie Labukas), lecz ze starannym wykończeniem miał wczoraj albo problemy, albo Podleśny bronił z wyczuciem.

I gdy wydawało się, że mecz skończy się podziałem punktów, miejscowi wywalczyli rzut rożny. Grzelak dośrodkował na długi słupek, a Zawistowski z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki.

I sędzia zakończył zawody. - Z kilku względów było to dla nas trudne spotkanie. Po pierwszej, zgadzam się tutaj z trenerem nie najlepszej połowie, zebraliśmy się. To już była Chojniczanka z wiosny. W przerwie przypominałem zawodnikom, aby stałe fragmenty uderzali na długi słupek. I taka sytuacja przyniosła efekt. Cieszę się, że gramy coraz lepiej na własnym boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska