Jarota Jarocin - Chojniczanka Chojnice 1:2 (0:1)
Bramki: Bartoszak (79) - Posmyk 2 (45, 54, karny).
CHOJNICZANKA: Kołba - Mikołajczyk, Steinke, Kaśnikowski Marynowicz - Posmyk, Atanacković, Szczepan, Tarnowski (81. hajdamowicz) - Kaźmierowski (82. Parzy), Pieczara (69. Tatara).
Sędziował: Artur Aluszczyk (Szczecin).Żółte kartki: Bartoszak - Atanackovic, Kołba. czerwona kartka; Bartoszak.
Trener Grzegorz Kapica dokonał 3 zmian. Do środka pomocy wrócił Atanackovic, który miał za zadanie uporządkować grę w tej strefie boiska. Miejsce Trojanowskiego, przeżywającego spadek formy, zajął po lewej stronie pomocy Tarnowski. Partnerem Kaźmierowskiego w ataku był, ponownie, Pieczara, zastępując Tatarę.
Gol do szatni
Pierwsze 20 minut było bardzo przeciętne. Gra, z obu stron, była momentami senna, zawodnicy potrafili odebrać piłkę, ale z zawiązaniem składnej akcji mieli już kłopoty. Kibice (w tym grupa z Chojnic) nie doczekali się ciekawych akcji.
W ostatnim kwadransie 1. połowy gra ożywiła się. W 32. min. Kaźmierowski, po podaniu piłki w tempo przez Atanackovica, przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Jaroty. Potem dwukrotnie Michał Kołba musiał wysłać sygnał do podopiecznych Czesława Owczarka, że jest dobrze dysponowany.
Ostatnie minuty były bardzo udane dla przyjezdnych. Po dobrym odbiorze piłki na 40 m goście wyprowadzili kontrę. Jeden z piłkarzy Jaroty ratował się faulem. Rzut wolny z bocznego sektora boiska wykonał Mikołajczyk, a Posmyk strzałem głową dał prowadzenie Chojniczance.
Mocne otwarcie, nerwowe zakończenie
Gospodarze na 2. połowę wyszli rozkojarzeni i piłkarze z Chojnic przejęli inicjatywę. W 53 min. Pieczara sprzed linii końcowej dośrodkował i jeden z graczy Jaroty zagrał ręką i sędzia wskazał na rzut karny.
- Jeszcze przed meczem do karnego wyznaczony został Paweł, więc bez chwili wahania podszedł doszedł do futbołowki i mogliśmy cieszyć się już z prowadzenia 2:0 - mówił zadowolony szkoleniowiec.
Pięć minut później przyjezdni mogli Jarotę upokorzyć. Kolejny raz Kaźmierowski przegrał z bramkarzem, a po przypadkowym rykoszecie od Pieczary gospodarzy uratował słupek.
Po kwadransie Chojniczanka zmieniła nieco sposób gry. Piłkarze Kapicy zagęścili środek pola i wyczekiwali na kontry. Niestety, w 79 min. po nieporozumieniu między Posmykiem a Steinke Jarota zdobył kontaktowego gola. Kapica zareagował natychmiast dokonując dwóch zmian, by wzmocnić siłę i podnieść jakość gry w linii pomocy.
Ostatnie minuty na ławce rezerwowych Chojniczanki i w sektorze kibiców były szalenie nerwowe. Wszyscy zagryzali palce byleby tylko nie powtórzył się niedawny koszmar z Bytowa, gdzie zespół prowadził 2:0 i w końcówce roztrwonił dorobek. Nerwów na wodzy nie potrafili jednak utrzymać Barto-szak, a chojniczanie mogli cieszyć się z 3 punktów.
- - Wygraliśmy zasłużenie. Jeżeli pojawia się niedosyt, to z powodu rozmiarów wygranej. Powinna być bardziej okazała. Z drugiej strony chciałbym widzieć u moich piłkarzy taką skuteczność gry także na własnym boisku - podsumował Grzegorz Kapica, trener Chojniczanki.