W domu państwa Misterskich w Paniewku wszystko "kręci się" wokół Justynki. Dziewczynka choruje na mukowiscydozę. Mama Justynki nie pracuje, zajmuje się córką, ukochaną jedynaczką. W walce o jej zdrowie rodzice nie załamują rąk.
Dzień nastoletniej Justynki zaczyna się około szóstej rano. Po pobudce wykonuje, pod okiem i z pomocą mamy ćwiczenia oddechowe oraz drenaż. Następnie je śniadanko, a potem połyka 15 tabletek. Jeśli dobrze się czuje, mama zawozi ją do szkoły. Gdy choroba nasila się, Justyna korzysta z nauczania indywidualnego w domu. Po powrocie ze szkoły je obiad, znów wykonuje ćwiczenia rehabilitacyjne, ma inhalacje. Gdy wystarcza sił, odrabia lekcje, a potem znowu rehabilitacja oddechowa i leki, łącznie z tak zwanymi wziewami....
To dzień jak co dzień Justynki Misterskiej, u której - gdy miała roczek - wykryto mukowiscydozę , nieuleczalną
genetyczną chorobę
Z tego powodu jest skazana na rehabilitację i nieustające zażywanie leków. Piętnaście tabletek to norma. W przypadku zaostrzenia choroby medykamentów jest znacznie więcej. Justynka ma kochających rodziców, ma koleżanki i kolegów szkole. Marzy się jej jednak piesek - york.
Dlaczego york? To nie fanaberia. Justynka jest też alergiczką, uczuloną m.in. na sierść kota, psa, kurz, oraz pleśnie pod różną postacią. - Nie może bezkarnie pogłaskać żadnego zwierzaka, a szczególnie podwórkowych piesków, których jest w naszym gospodarstwie kilka - ubolewa mama dziewczynki. Tymczasem właśnie yorki są dobrymi towarzyszami dla alergików. Może znajdzie się więc ktoś, kto zechce takiego pieska podarować chorującej dziewczynce? - Staramy się, aby zapewnić jej
normalne życie
takie, jakie prowadzą jej równieśnicy, ale nie zawsze to jest możliwe - przyznaje Jarosław Misterski. Ze łzami w oczach wspomina chwilę, kiedy po wyjściu od jednego ze specjalistów Justynka zapytała, kiedy umrze...
Leczenia dziewczynki trudno wyobrazić sobie bez inhalatora. Justynka ma też specjalny przyrząd do wprawiania klatki piersiowej w drżenie. To "Acapella" - nowoczesne urządzenie do rehabilitacji układu oddechowego. Marzeniem rodziców i dziewczynki jest kupno kamizelki oscylacyjnej. W czasie wizyty w poznańskiej Poradni Pulmonologicznej, której pacjentką od lat jest Justyna, miała okazje przejść sesję terapeutyczną. - Okazało się że dość dobrze znosi to urzadzenie rehabilitacyjne i raczej
nie ma przeciwskazań
do stosowania codziennych zabiegów - mówi Barbara Misterska. Problem jest jednak ogromny koszt kamizelki - 27. tys. złotych! Justyna ma wokół siebie wielu ludzi dobrej woli. Wsparli ją ludzie, firmy, placówki oświatowe, księża m.in. z Topólki, Świerczyna, Czamanina, Paniewa. Może jednak uda się poruszyć czyjeś jesz cze serce?