https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chory na Covid-19 bydgoszczanin uparcie uciekał ze szpitala w Grudziądzu. Wyrok: więzienie w zawiasach!

Małgorzata Oberlan
Oddział covidowy w Grudziądzu, czas pandemii.
Oddział covidowy w Grudziądzu, czas pandemii. nadesłane
Sąd Okręgowy w Toruniu nie był pobłażliwy wobec 23-letniego bydgoszczanina, który w sierpniu 2020 roku uparcie uciekał z oddziału zakaźnego w szpitalu w Grudziądzu. Był chory na Covid-19. Mógł zarazić wiele osób - uznał sąd. Kara? Więzienie w zawieszeniu i zapłata dla taksówkarza.

Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

od 16 lat

8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata próby, dozór kuratora i zapłata 300 złotych nawiązki dla bezpośrednio pokrzywdzonego, czyli taksówkarza - to kara dla Tomasza A. Młody bydgoszczanin uznany został za winnego za sprowadzenie zagrożenia epidemiologicznego dla wielu ludzi (art. 165 par. 1 pkt. kk).

Wyrok po ponad rocznym procesie Sąd Okręgowy w Toruniu wydał 25 października. Nikt się nie odwoływał od niego i od 3 listopada orzeczenie to jest prawomocne.

Polecamy

Uciekał z Covidem ze szpitala i mógł zarazić wiele osób

Tomasz A. ma 23 lata, jest mieszkańcem Bydgoszczy. W sierpniu 2020 roku zachorował na Covid-19 i był leczony na oddziale zakaźnym Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu. Medialną sławę zyskał 12 sierpnia, gdy uciekł stąd do domu po raz pierwszy. Lecznica natychmiast poinformowała stosowne służby i młodzieńca następnego dnia zatrzymano w Bydgoszczy. Stąd karetką odtransportowano go z powrotem do szpitala. O tej ucieczce i poszukiwaniach było głośno nie tylko w regionie.

Potem jednak młodzieniec znów uciekał z lecznicy. - Ten mężczyzna samowolnie opuszczał oddział zakaźny i narażał innych niejednokrotnie - podkreśla Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.

Przed toruńskim sądem Tomasz A. sądzony był za jedną ucieczkę - tę, która miała miejsce 22 sierpnia 2020 roku. Proces bydgoszczanina ruszył w październiku zeszłego roku i toczył się ponad rok. Tomasz A. oskarżony był o narażenie wielu osób zakażeniem chorobą zakaźną.

Polecamy

Grudziądzki szpital to wielki kompleks budynków, położony na peryferiach miastach. Usiłujący wrócić do rodzinnego miasta bydgoszczanin podczas swoich ucieczek używał różnych środków lokomocji: autobusu, taksówki, pociągu. Krytycznego 22 sierpnia 2020 roku w autobusie i taxi mógł zarazić 14 pasażerów i dwóch kierowców - tak ustalili śledczy.

Zapłata dla taksówkarza, z którym krytycznego dnia jechał

Formalnie Tomaszowi A. groziła kara nawet 8 lat więzienia. Sąd przesłuchał w trakcie procesu wielu świadków, a także biegłych. Młodzieniec składał wyjaśnienia, ale jego linia obrony sądu do końca nie przekonała. Uznano go za winnego. 300 zł nawiązki ma zapłacić tej osobie, która była bezpośrednio przez niego zagrożona i pokrzywdzona: taksówkarzowi. Potencjalne zagrożenie epidemiologiczne (zarażenia się choroba zakaźną) stworzył jednak krytycznego dnia dla wielu wielu osób - uznano.

Przez okres zawieszenia kary - 2 lata - bydgoszczanin objęty ma być dozorem kuratora. W jego trakcie ma obowiązek regularnie informować sąd o przebiegu próby, na piśmie, co sześć miesięcy.

Wideo

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Andrzej Nieznajomy
Dobrze zrobił, że uciekał! Nikt nie chce wprost powiedziedzieć, że to co robiono tam było wręcz szkodliwe dla zdrowia pacjentów. Izolacja i respiratory a potem często śmierć.... Sedzia winien stanąc przed Sądem za zajmowanie się tym przpadkiem....
G
Gość
byu chory na srowidawida19. skunczta juz [wulgaryzm]ic, ja bym sie odwoływał do skutku
G
Gość
Koncerny farmaceutyczne, które zrzekły się odpowiedzialności i czerpią olbrzymie zyski z tych "szczepionek", pozwalają sobie na coraz więcej. Już zapowiadają "szczepienia" co 3 miesiące i na coraz gorsze epidemie. Pytanie, skąd o nich wiedzą. Jest to manipulacja, która napędza strach. Do tego dochodzi kłamliwa indoktrynacja, jakoby "szczepionki" były jedynym rozwiązaniem. Tak np. powiedział kilka dni temu Dan Staner, jeden z szefów Moderny. Otóż nie! Nie są nawet głównym rozwiązaniem. Przede wszystkim są nim znane już i skuteczne leki. Jednak wszelka informacja pochodząca od licznych lekarzy i z niezależnych ośrodków naukowych o skutecznych lekach o działaniu przeciwwirusowym które są stosowane w medycynie od kilkudziesięciu lat, tylko często z innych wskazań, jest konsekwentnie blokowana i zwalczana. Są to: amantadyna, iwermektyna, hydroxychlorochina w skojarzeniu z cynkiem, fluwoksamina, mirtazapina i inne.
G
Gość
Parchata Finansjera USA i Londynu w 33r finansowała Hitlera, efekt wyszedł kominem i każdy zna ( Polacy oraz biedni Żydzi obywatele Europy wschodniej, Synti, pozostali obywatele słowiańskich Narodów, oraz wrogowie polityczni) ! Josef Mengele do tej pory jego portrety to ikony w korporacjach od których ten nierząd kupuje "złote strzały" ! Myśleć, to jest tzw. miękki nazizm !
G
Gość
Niepokojący wywiad z doktorem Bryanem Bridlem z University od Guelph z Kanady. Doktor dotarł do rzadkich badań bio-dystrybucji szczepionki. Trzeba wiedzieć, że dotąd szczepionki działały tak, że poprzez wstrzyknięcie w ramię docierały do najbliższych węzłów chłonnych i zatrzymując się tam wywoływały reakcję systemu immunologicznego w całym ciele. Te z białkiem kolcowym, okazuje się, że rozchodzą się po całym ciele i zalegają w różnych organach. Na przykład w śledzionie, szpiku kostnym, wątrobie, nadnerczach czy jajnikach. Doktor określa białka kolcowe jako toksynę, która może wywoływać dwa ważne i szkodliwe efekty. Pierwszym jest sklejanie płytek krwi, co skutkuje między innymi zapaleniem mięśnia sercowego. Druga sprawa polega na tym, że białko kolcowe może przybijać barierę krew-mózg i powodować poważne komplikacje neurologiczne. Doktor zaznacza, że jest zwolennikiem szczepionek, ale tych porządnie przebadanych, należy więc do „mniejszości” ludu medycznego, którego ostatnia pandemia zwolniła z logicznego myślenia.
G
Gość
Ponoć pasożytnicza lewatywa komórkowa "działa" ale trzeba brać większe dawki strzykawkami do lewatyw. Krótko mówiąc, jeżeli komuś uda się przeżyć takie wszczepienie i zejdzie opuchlizna, chociaż nie ma pewności, to covid 19 będzie omijał opuchniętego, przepraszam wyszczepionego z daleka.

U nas akwizytorowi szczotek do kibla urodzonemu w Niedzielę udało się wszczepić pasożytniczą lewatywę sportowcom, ponoć gdy wychodzili na ostatnią prostą. Jak można się domyślać, pasożytnicza lewatywa komórkowa zadziałała i dlatego nasi najlepsi sportowcy masowo rezygnowali z olimpiady. Krótko mówiąc "sukces" akwizytora.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska