Właściciel klubu Przemysław Termiński już po sezonie zapowiadał, że obaj zawodnicy dostaną oferty przynajmniej 20 proc. niższe od tegorocznych. To było uzasadnione, bo obaj obniżyli swoje wyniki w ekstralidze.
Rozmowy trwały kilka tygodni, ostatecznie Holder postanowił zaakceptować nową umowę. Na takich warunkach nie powinien zarobić więcej niż milion złotych. Co więcej, do rozmów w Toruniu wrócił także Łaguta. Rosjanin po sezonie wpadł jak kamień w wodę, ale najwyraźniej nie udało mu się znaleźć lepszej i wiarygodnej konkurencyjnej oferty. Teraz jest gotowy jeździć dla KS za mniejsze pieniądze.
Co zrobi klub? Holder ma większe szanse od Łaguty, ale niedawno Termiński zapowiadał, że ani jeden, ani drugi nie jest traktowany jako lider zespołu. Tymczasem klub potrzebuje jeszcze jednego mocnego zawodnika, zakładając, że kontrakty podpiszą Martin Vaculik i Greg Hancock. A jest przecież jeszcze Jason Doyle.
Z jednej strony KS może jeszcze czekać na jaką okazję (Peter Kildemand, Piotr Pawlicki), ale wtedy ryzykuje, że zostanie z niczym. Holder teraz chce podpisać kontrakt w Toruniu, ale za tydzień może dostać ciekawą ofertę np. z Betardu Wrocław.
Wideo: Czarowały kibiców i żużlowców przez cały sezon. PGE Ekstraliga/x-news