Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ci wspaniali mężczyźni i ich stare motocykle. Muzeum w piwnicy pana Ryszarda Kulczyka z Koronowa

Adam Lewandowski
Ryszard Kulczyk kolekcjonuje nie tylko motocykle, także rowery.
Ryszard Kulczyk kolekcjonuje nie tylko motocykle, także rowery. Adam Lewandowski
Napisałem o panu Edwardzie Kaczmarku z Witoldowa, który kolekcjonuje stare motocykle. I skontaktował się ze mną pan Grzegorz Pieczka, by opowiedzieć o panu Ryszardzie Kulczyku, który kolekcjonuje nie tylko motocykle, również rowery...

Trafiłem do pana Edwarda, bo w Witoldowie zaszedłem do niego z panią Sochą, bohaterką mojego reportażu "Ciężkie od listów auto pani Julii". I pan Edward zapytał, czy chcę zobaczyć jego urala...

To radziecki motocykl, rocznik 1976. Pan Edward kupił go jako złom w Siedlcach. Rozebrał do najmniejszej śrubki, chromował części, malował, składał ten motocykl z koszem 3,5 roku. Pokazał mi też inne swe cudeńka. M.in. z równym pietyzmem odrestaurowaną czeską jawę CŻ, rocznik 1962. Składał ją całe 2 lata. Nieco krócej, ale z tą samą starannością remontował WSK 125 KOS, rocznik 1985.

Przeczytaj także: Zabytkowe motocykle to jego największa pasja [zdjęcia, wideo]
Pan Edward wyprowadził swe wspaniałe maszyny na podwórze. Każdy silnik odpalał za pierwszym depnięciem. A składa pan Edward następne bardzo stare motocykle. M.in. węgierską (a nie rumuńską - jak napisałem) panonię, NRD-owską MZ-kę...
Okazuje się, że takich hobbystów w gminie Koronowo jest więcej. Jest nim m.in. mieszkający przy ulicy Okrężnej w samym Koronowie pan Ryszard Kulczyk.

- Od 15 lat kolekcjonuję motocykle - opowiada pan Ryszard. - Zaczęło się od... syna. Na swą osiemnastkę kupił od bratanka NRD-owski motocykl avo simson, rocznik 1959. Potem był znowu simson, ale SR2, również rocznik 1959. I następny o cztery lata młodszy polski żak... Był też polski komar, rocznik 1973, komar "dwójka" na pedały... Sporo takich motorowerów. Mam wszystkie komary, poza jedynką. Taką "jedynkę" ma brat, liczę na to, że mi go na trochę pożyczy...

- Polskie motorowery rozpoczęły się pod koniec lat 50. Od rysia. To były drogie maszyny, więc zastąpiono rysia znacznie uboższym, a więc i tańszym żakiem. Rysia nie mam, ale żaki mam dwa. Na chodzie. Jak wszystkie motory w moim garażu...
- Ciągle tylko w tej piwnicy siedzi - skarży się śmiejąc przy tym żona pana Ryszarda. - A prezenty uznaje, jeśli dotyczą motorów. Uwielbia albumy, książki. Tylko to go interesuje...

A ma już pan Ryszard ze czterdzieści najróżniejszych maszyn. Dzieli je na motorowery, napędy rowerowe i motocykle. Wszystkie na chodzie.
- Jest w tych starych motorach coś takiego, co wciąga - mówi. - Chcesz posłuchać, jak chodzi silniczek, a jak już chodzi, to chcesz przejechać się... Jak jedziesz przez miasto, to widzisz podziw przechodniów, zdumienie, że stare i jeszcze jare...

O motorach pan Ryszard może opowiadać godzinami.
Która śrubka do czego pasuje, jaki pierścień zamienić w silniku WFM, czy SHL. Najważniejsze, że jest w Koronowie sklep, w którym części do tych wszystkich motorów można dostać. Jak nie oryginalne, to zamienniki. Silniki WFM i WSK? Trzeba tylko tuleje zmienić. Skok, średnice te same, tylko sworznie inne. Tarcz sprzęgłowa do avo simsona? Pasuje od trabanta. To wszystko trzeba wiedzieć. A najlepszym nauczycielem - doświadczenie.

Każdy nowy motor cieszy. Chociażby osa z 1959 roku. Egzemplarz nr 800. Skuter dla kobiet. Stoi w piwnicy w specjalnym miejscu, oczywiście na chodzie, z tablicą rejestracyjną. I pan Ryszard pokazuje zdjęcia z sesji filmowej młodej pary na tym właśnie skuterze. Kupił go wiele lat temu od swego ś.p. nauczyciela zawodu; uczył go toczenia, obróbki mechanicznej.

A kto dziś ma taką kolekcję napędów rowerowych? To też kawał historii motoryzacji. - Moja mama takim gnomem jeździła - wspomina pan Ryszard. - Rolka napędzała przednie koło. Darło to opony, ale nie trzeba było pedałować. Mam takiego gnoma z końcówki lat 50. Jeździ do dzisiaj z prędkością do 30 kilometrów na godzinę. W zbiorniczku ma 2 litry benzyny...

W piwnicy pana Ryszarda jest i niemiecki MAF, rocznik 1956, z napędem łańcuszkowym na tylne koło... I kilka jeszcze rowerów napędzanych niewielkimi silniczkami.

Ale największą chyba radość sprawiają motocykle. Też ich w piwnicy pana Ryszarda sporo. Jest i junak - ikona polskiej motoryzacji: M10 z bocznym koszem, rocznik 1963. Produkowany był od roku 1955 do 1965. Z fabryki w Szczecinie wyjechało 92 tysiące junaków. Cudownie wyważonych, mocnych, trzymających się drogi i w tamtych latach najlepszych na bezdroża... - Ach, aż łza się w oku kręci - mówi pan Ryszard . - Marzę o sokole, legendzie polskiej motoryzacji, którego historia sięga roku 1929. To był najlepszy polski motocykl...

Ale jego dumą są też WSK-i, najstarsza z 1960 roku, SHL-ki, WFM-ki, z których pierwsza wyszła w roku 1955. Bez licznika. Taką - siwą - miał ojciec pana Ryszarda. Od 1958 miała już licznik we wsporniku między lampą a kierownicą... Można tak z panem Ryszardem godzinami. Może by tak otworzyć w Koronowie muzeum motoryzacji?...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska