www.pomorska.pl/ciechocinek
Więcej informacji z Ciechocinka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/ciechocinek
Mury mają zostać bez zmian
Stanowisko ministra kultury i dziedzictwa jest jednoznaczne i nieodwołalne: spalony budynek przy ul. Kościuszki nie zostanie wykreślony z rejestru zabytków. Ta decyzja jest ostateczna. Kilka dni temu starosta Zbigniew Żbikowski próbował jeszcze rozmawiać z wojewódzkim konserwatorem zabytków, ale niewiele wskórał.
- Wiemy przynajmniej, co nam wolno, a czego nie - powiedział nam starosta. - Mury zewnętrzne bezwzględnie muszą pozostać w obecnym stanie, w środku możemy odbudowywać, jak chcemy, z wymianą stropów i ścian włącznie.
Powiat na odbudowę nie ma pieniędzy. I nie tylko w tym problem. Gdy zlikwidowano internat LO, w budynku mieścił się hotel. Powiatowi nie wolno prowadzić takiej działalności. Nie można też budynku po odbudowie przeznaczyć na mieszkania, bo znajduje się w strefie przeznaczonej wyłącznie na działalność hotelarską czy uzdrowiskową.
- W tej sytuacji musimy powrócić do koncepcji sprzedaży budynku w takim stanie, w jakim się znajduje - uważa starosta, ale jeszcze nie rozmawiał o tym z zarządem powiatu.
Rada powiatu już wcześniej zdecydowała, że budynek ma być sprzedany. Było to przed pożarem, liczono wówczas , że uda się osiągnąć cenę ok. 2 mln złotych. Teraz jest to już niemożliwe. Starosta ponownie zleci wycenę rzeczoznawcy, a potem zarząd przymierzy się do przetargu i nowej ceny wywoławczej.
Co dalej z zabytkiem?
Przypomnijmy pamiętny pożar zabytkowej restauracji "Pod Grzybem" w Ciechocinku. Ogień strawił prawie całą restaurację, całą salę gimnastyczną Liceum Ogólnokształcącego oraz część internatu w nocy z 8 na 9 września 2008 roku. Pożar wybuchł na poddaszu restauracji "Przy Grzybie" i błyskawicznie objął cały budynek, a potem salę gimnastyczną i fragment internatu. Tylko dzięki akcji strażaków, internat, podobnie jak większość zabytkowego kompleksu "dawnego" Hotelu Mullera zbudowany z drewna, nie spalił się całkowicie.
Warto też dodać, że ostatnio po raz trzeci - znając stanowisko ministra kultury w sprawie dalszych losów zabytku - współwłaściciele restauracji "Pod Grzybem" zwrócili się do ciechocińskich radnych o zajęcie stanowiska w sprawie spalonego zabytku. Adam Brzuszkiewicz i Henryk Jackowski zadali na piśmie radzie dwa pytania: Czy gmina chce nieruchomość odbudować wspólnie z nimi (łącznie ze wspólnym projektem)? Czy gmina chce sprzedać nieruchomość, i kiedy? "Dziwi nas stanowisko beztroski i stagnacji Urzędu Miasta i Radnych wobec problemu w centrum miasta" - napisali. Do tego aspektu sprawy szerzej wrócimy już wkrótce.