Wątpliwości rozpoczęły się już przy ustalaniu porządku obrad. Radni zdjęli po dyskusji jeden punkt, dotyczący zasad udzielania dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru. Większości radnych bowiem nie przekonały argumenty burmistrza Leszka Dzierżewicza, że zdjęcie tego punktu ograniczy możliwości tych, którzy chcieli z takiej dotacji skorzystać. Ostatecznie postanowiono ten punkt zdjąć z porządku obrad i zająć się nim na kolejnej sesji.
Najwięcej czasu poświęcono wodzie. Tej w kranach, tej na ulicy i tej zalewającej miasto oraz posesje.
Najpierw o swoich problemach mówili mieszkańcy posesji przy ul. Norwida. Potem radni zabrali się za uchwalenie taryf zbiorowego zaopatrzenia w wodę.
Procedura jest taka, że taryfę proponuje Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Decyzja radnych nie ma znaczenia, bo jeśli radni nie przyjęliby zaproponowanych stawek, to zgodnie z ustawą weszłyby z "urzędu" za 45 dni.
- To bez sensu, po co mamy to głosować ? - buntowali się niektórzy radni Ostatecznie 5 wstrzymało się od głosu, cztery były "za", inni nie głosowali i zaproponowana taryfa została przyjęta. Wejdzie w życie 1 kwietnia. Przy okazji nie obyło się bez dyskusji o kondycji finansowej spółki, która od 2 lat odnotowuje straty.
Za wodę i ścieki będziemy płacić więcej. Nie tylko dlatego że w związku z rosnącymi kosztami wzrosły same stawki, ale także dlatego, że została wprowadzona opłata abonamentowa za wodomierze, która obowiązuje w wielu miastach (np. w Toruniu od 3 lat).
Teraz płacimy za metr sześcienny wody 2,66 zł, a będziemy 2,88 zł ( z VAT 3,11 zł) , za ścieki płacimy 3,20 zł - będziemy płacić 3,58 zł (z VAT - 3,87 zł). Opłata abonamentowa za wodomierze w zależności od ich przekroju waha się od 1,43 zł do 11,33 złotych (plus 8 -procentowy VAT).
Mówiono nie tylko o wodzie w kranach. Aldona Nocna, przewodnicząca rady przedstawiła prezentację na temat rowów melioracyjnych w mieście, pokazując na wykresach i fotografiach, czym grożą miastu wody spływające z Wyżyny Kujawskiej. Radni zobaczyli skutki powodzi w roku 1924 i 1960. To zainaugurowało długą dyskusję o tym, co magistrat zrobił, by wody nie zalewały posesji, i co jeszcze powinien zrobić. Już udrożniono wiele kilometrów rowów, uruchomiono nieczynne zastawki i przepusty. Nie wszystkich radnych sprawozdanie z tych prac zadowoliło.
Czytaj e-wydanie »