Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciechocinek. Zakończyła się spartakiada Amazonek i pacjentów onkologicznych

Jadwiga Aleksandrowicz
Strzelanie z łuku. Do tarczy mierzy Zofia Lewandowska. Więcej zdjęć w galerii FOTO.
Strzelanie z łuku. Do tarczy mierzy Zofia Lewandowska. Więcej zdjęć w galerii FOTO.
To już szesnasta Spartakiada Amazonek, tym razem w skromniejszych ramach organizacyjnych, ale za to poszerzona o grono osób, które mają inne problemy onkologiczne niż Amazonki.

W ośrodku "Amazonka" zorganizowano mistrzostwa w strzelaniu z łuku i wiatrówki, były konkurencje sportowo - rekreacyjne, a przy tym dużo zabawy i śmiechu. Gości witano smakowitą grochówką.

- Cieszę się, że udało mi się namówić do takiego spotkania koleżanki i kolegów z innych organizacji, stowarzyszonych w Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych - mówi Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń "Amazonek" i wiceprezes Koalicji.

Na spartakiadę przyjechały debiutantki, ale też panie, które wcześniej brały udział w tych mistrzostwach, jak Hanna Kopijewska , wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia "Hipolita" w Kościanie

- To już mój piąty udział w spartakiadzie "Amazonek". Poprzednio wracałyśmy z koleżankami z czołowymi lokatami, dziś gorzej poszło - powiedziała nam. - To dobrze, że są takie spotkania, zapominamy na chwilę o naszej chorobie. Zmagam się z nią od jedenastu lat, ale się nie daję. Moje wnuki byłyby dumne, gdyby zobaczyły babcię w tych wszystkich zwariowanych konkurencjach - śmieje się.

Do Ciechocinka przyjchali też panowie. Jacek Gugulski ociera pot z czoła. Właśnie zszedł z gumowej rury, na której z dwojgiem innych zawodników podskakiwał slalomem po trawie. Jest prezesem Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych.

- W sumie zrzeszamy około czterysta pięćdziesiąt tysięcy osób, w rozmaitych organizacjach i stowarzyszeniach pacjentów onkologicznych. Na pozór to armia ludzi, ale mam świadomość, że wielu pacjentów po prostu do takich stowarzyszeń nie trafia. Pozostają sami ze swymi problemami - mówi. Gugulski jest też prezesem Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową. Ten rodzaj raka to także jego problem. Do Ciechocinka przywiózł kilkoro członków stowarzyszenia.

Alina Pulcer z Konina kieruje niewielkim, istniejącym od maja Stowarzyszeniem Kobiet z Problemami Onkologiczno-Ginekologicznymi "Magnolia". Organizacja liczy zaledwie 23 osoby, ale są to kobiety aktywne. Jeżdżą do szpitali, odwiedzają chore kobiety, rozmawiają z dziewczynami w szkołach, spotykają się z członkiniami Kół Gospodyń Wiejskich.

- Wciąż wiedza o tym, ile znaczy profilaktyka i że trzeba systematycznie chodzić na badania jest wśród kobiet marna. Cała ndzieja w młodym, bardziej otwartym i świadomym zagrożen pokoleniu - mówi. Nie ukrywa zadowolenia z przyjazdu do Ciechocinka, a najbardziej cieszą ją warsztaty dla wolontariuszy, którzy mają pomagać chorym na nowotwory. - Nikt nie zrobi tego lepiej od kogoś, kto sam zmagał się z rakiem - mówi. - Mnie dopadł dziewiętnaści lat temu - nie ukrywa.

Rozmawiamy wśród radosnych okrzyków i śmiechów. Za plecami rozgrywane są konkurencje, które wyzwalają te spontaniczne reakcje: przeciąganie liny, wyścigi slalomem na specjalnych nartach, wyścigi w trzyosobowych spodniach i inne.

Ostatnim akcentem pobytu w Ciechocinku miała być parada przebierańców przez miasto. Była, ale pogoda trochę po krzyżowała szyki. Przebierańcy przemaszerowali jak należy, choć kropił deszcz. Widzów było niewielu. Szkoda, bo było na co popatrzeć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska