Jedno jest pewne. Jeśli ktoś poważnie myśli o rywalizowaniu z Pogodą, musi o swojej kampanii pomyśleć już teraz. Oczywiście nie chodzi o plakaty, wyborcze hasła i wszystko to, co pojawi się na kilka tygodni przed terminem głosowania. Mowa raczej o przemyślanym budowaniu wizerunku i oswajaniu mieszkańców z nazwiskiem tak, aby nikomu nie było ono obce. Bo tylko taka osoba ma szansę nawiązać równorzędną walkę z obecnym burmistrzem, który pełni ten urząd 20 lat.
Ciekawa propozycja
Nie brakuje takich, którzy uważają, że czas na zmiany. Jednym z nich jest Dariusz Woźniak, skarbnik powiatu i przewodniczący rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu. Pojawiają się głosy, że to właśnie on mógłby wnieść nieco orzeźwiającego powiewu do Urzędu Miejskiego. Sam zainteresowany dość powściągliwie wypowiada się na temat swoich planów na przyszłość. - To ciekawa propozycja, ale jeszcze za wcześnie, aby podejmować decyzję o kandydowaniu, a tym bardziej składać jakieś deklaracje publicznie - podkreśla Woźniak. - Nie mówię jednak "nie". Jestem przekonany, podobnie jak wiele innych osób, że ostatnich kilka lat zostało zmarnowanych. Można było lepiej pokierować sprawami gminy. Nie jest sztuką budować chodniki gdy dysponuje się budżetem rzędu 90 mln zł. Mam wrażenie, że Pogoda stracił dawny impet i rozeznanie czego faktycznie oczekują mieszkańcy.
Zdaniem Woźniaka tylko wyrazista osobowość może w wyborach pokonać burmistrza. - To musi być człowiek, który zaproponuje zupełnie nowe spojrzenie na przyszłość miasta - zaznacza.
Mam trochę inne plany
Czy kimś takim mógłby być radny Paweł Knapik? Niewykluczone. Na pewno nie można mu zarzucić braku aktywności. Zarówno jako członkowi Rady Miejskiej jak i prezesowi Stowarzyszenia Inicjatyw Niemożliwych "Razem". Jest tylko jeden problem. Jako członek Platformy Obywatelskiej musi podporządkować się decyzji partii. Ta nie zmieniła swojego zdania co do kandydata na burmistrza. Nadal jest nim Waldemar Wysocki, który w poprzednich wyborach zajął drugie miejsce. Dlatego Knapik swoją energię zamierza ukierunkować w inną stronę. - Poważnie myślę o mandacie radnego sejmiku wojewódzkiego - zdradza "Pomorskiej" Paweł Knapik.
Swoją gotowość bojową potwierdza za to Waldemar Wysocki. - Jeśli zarząd PO podtrzyma swoją opinię, że powinienem jeszcze raz spróbować swoich sił, nie będę protestował - mówi.
Brakuje mi zaplecza
Coraz więcej mówi się też o radnym Adamie Cieślaku, który na każdej sesji udowadnia, że wyjątkowo wnikliwie analizuje projekty uchwał. Znany jest spółdzielcom, jako członek rady nadzorczej. Czy to wystarczy? On sam nie jest zaskoczony tym, że wymienia się go w tej przedwyborczej giełdzie. Swoje możliwości ocenia jednak ostrożnie. - Nie mam odpowiedniego zaplecza w postaci partii, czy silnego komitetu wyborczego, a bez tego trudno prowadzić odpowiednią kampanię - stwierdza Cieślak.
Co na to Tadeusz Pogoda? Przekonuje, że nie wie czy po raz kolejny spróbuje walczyć o fotel, w którym tak dobrze mu się siedzi działo przez 20 lat. - Wybory są dopiero w październiku 2010 roku, a do tej pory może się wiele zdarzyć - mówi nieco wymijająco. - Mam świadomość, że tym razem mogę przegrać, bo być może ludzie chcą już zmiany. Wiele zależy też od tego, kto zdecyduje się kandydować. Byłbym bałwochwalczy, gdybym stwierdził, że nie widzę osób, które mają szansę ze mną konkurować. Zdaniem burmistrza kampania będzie agresywna. - To już nic nowego - zauważa. - Trzeba się na to przygotować.