Mimo to tatuaże wciąż są modne i rośnie liczba chętnych, zwłaszcza kobiet, decydujących się na taką kontrowersyjną ozdobę.
W Stanach Zjednoczonych co czwarta osoba w wieku od 18. do 30. roku życia ma tatuaż. Ogromna większość z nich zapewnia, że są z owego upiększenia bardzo zadowoleni. Ale istnieje też druga strona medalu: jeden na pięciu wytatuowanych żałuje, że zafundował sobie taki ornament i chciałby się go pozbyć. Uda się to jednak tylko niewielkiej grupie 6 proc.
Na uwagę zasługuje fakt, że dwie na trzy osoby pragnące usunąć tatuaż to kobiety. Jeśli porównamy te wyniki z danymi uzyskanymi w badaniach z 1996 roku, zauważymy wyraźną zmianę tendencji: dziesięć lat temu 65 procent osób, które chciały pozbyć się ornamentów na skórze, stanowili mężczyźni.
Według amerykańskich badań typowa kobieta decydująca się na usunięcie tatuażu ma od 24 do 39 lat, wyższe wykształcenie i jest niezamężna, choć może pozostawać w stałym związku, a nawet mieć dzieci. Dwie trzecie pań pragnących pozbyć się niechcianych wzorów sprawiło je sobie w wieku 16-23 lat.
Wśród powodów, dla których postanowiły ozdobić się w ten sposób, wymieniały najczęściej chęć wyróżnienia się (44 proc.), potwierdzenie swojej odrębności i niezależności (33,5 proc.) lub po prostu pragnienie, by doświadczyć czegoś nowego (28 proc.).
Teraz chciałyby usunąć tatuaż, ponieważ doszły do wniosku, że brzydko wygląda, a nawet się go wstydzą. Często powodem tej decyzji jest podjęcie nowej pracy, problemy z ubieraniem się lub negatywna reakcja otoczenia (nieprzychylne komentarze w pracy, szkole, w towarzystwie...). Niektóre z wytatuowanych kobiet decydują się na zabieg usunięcia obrazka z okazji urodzin, ślubu lub rozwodu.
