https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cisza wokół tamy

Rozmawiała EWA ROGOZIŃSKA
Tomasz Kwiatkowski
Rozmowa z MARKIEM OLEWIŃSKIM posłem, wiceprzewodniczącym sejmowej komisji finansów publicznych

     - Czy po tym, co usłyszeliśmy na konferencji o stanie włocławskiej tamy, sądzi pan, że mieszkańcy Włocławka mogą czuć się bezpiecznie? Raport brzmiał dramatycznie, specjaliści alarmują o możliwej katastrofie budowlanej...
     
- Mieszkańcy będą mogli czuć się bezpiecznie, kiedy zapadnie decyzja o budowie stopnia wodnego na odcinku Nieszawa-Ciechocinek. To jest technicznie jedyne rozwiązanie, które na lata zapewni normalne funkcjonowanie zapory we Włocławku. Wszystkie dotychczasowe działania zabezpieczające w rejonie tamy są doraźne. My - posłowie włocławscy, systematycznie bierzemy udział w konferencjach na temat stanu zapory. Na wczorajsze spotkanie zaprosiliśmy również posłów, którzy zajmują się inwestycjami wieloletnimi, żeby usłyszeli i przekonali się na własne oczy, co temu obiektowi grozi i jakie mogą być konsekwencje braku decyzji. Przecież do podjęcia decyzji wszystko jest gotowe, dokumenty leżą w Ministerstwie Ochrony Środowiska...
     - Dlaczego wobec tego zapadła cisza w rządzie wokół sejmowej uchwały o budowie stopnia Ciechocinek-Nieszawa?
     
- Staramy się wymóc na rządzie decyzje, ale jak trzeba sądzić, problem leży w finansach. Tylko, że w końcu wspólnie - strona rządowa, parlament i konsorcja zainteresowane wyłożeniem pieniędzy na inwestycję, muszą podjąć się tego zadania. Rząd nie może się ciągle tłumaczyć brakiem finansów. Państwo odpowiada za stan bezpieczeństwa mieszkańców Włocławka i okolicznych miejscowości.
     - Myśli pan, że uda się znaleźć pieniądze na tę inwestycję i zakończyć ją w planowanym terminie do końca 2007 roku?
     
- Na pewno nie da się tego stopnia wybudować tylko ze środków komercyjnych. Cała zapora na odcinku Ciechocinek-Nieszawa ma kosztować półtora miliarda złotych. W tegorocznym budżecie zapisano dla tej inwestycji zaledwie milion złotych na prace projektowe. Państwo powinno w sumie mieć na ten cel około trzystu milionów złotych. To są wielkie pieniądze, ale straty spowodowane katastrofą włocławskiej zapory byłyby jeszcze większe. Myślę, że terminu budowy stopnia na Wiśle uda się dotrzymać, jeśli tylko nie będzie ucieczek od podjęcia decyzji o rozpoczęciu inwestycji.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska