https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ardanowski może stracić immunitet. - Nie dam się zastraszyć! - mówi poseł

Lucyna Talaśka-Klich
Jan Krzysztof Ardanowski może wkrótce stracić immunitet.
Jan Krzysztof Ardanowski może wkrótce stracić immunitet. Adam Jankowski
Większość członków sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych była za uchyleniem immunitetu Janowi K. Ardanowskiemu. - To decyzja polityczna - mówi w rozmowie z nami poseł.

- Ośmiu członków tej komisji głosowało za uchyleniem mi immunitetu, sześciu było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu. Zatem stało się tak, jak się spodziewałem – mówi Jan Krzysztof Ardanowski, poseł, przew. Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP, były minister rolnictwa.

Przypomnijmy. 4 lutego Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych rozpatrzyła wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu. Prokuratura Generalna wyjaśniała, że sprawa dotyczy „(...)nieprawidłowości w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa (KOWR).” Zdaniem Anny Adamiak, rzeczniczki PG,  ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że Ardanowski, gdy był szefem resortu rolnictwa "nie dopełnił swoich obowiązków i przekroczył swoje uprawnienia w ramach sprawowanego nadzoru nad KOWR".

Zdaniem Ardanowskiego ma być ukarany „za decyzje ratujące rolników z lat 2018 i 2019”. - Uchylanie immunitetu to decyzja polityczna! – twierdzi poseł Ardanowski, który podkreśla, że naraził się nie tylko obecnie rządzącym, ale i PiS-owi, więc dla wielu osób jego uciszenie będzie na rękę.

- Rada Ministrów zobowiązała ministra Ardanowskiego do rozwiązania problemu ogromnych zbiorów jabłek w 2018 roku – mówił kilka miesięcy temu w wywiadzie dla „Pomorskiej” . - Niemiecka firma, która dominowała wówczas na polskim rynku narzuciła wtedy rolnikom ceny za kilogram jabłek przemysłowych: 8-10 groszy. One nie pokrywały nawet kosztów zebrania tych owoców. To był dramat polskich sadowników i większości gospodarstw sadowniczych groziło bankructwo. Podjąłem decyzję, która - nadal tak uważam - była słuszna.

I dodał, że prawo unijne nie pozwala państwu na jakąkolwiek interwencję, ani nawet na ogłoszenie przetargu dla firm prywatnych: - Wybrałem tę, która na giełdzie funkcjonowała od 21 lat, co roku robiła sprawozdania giełdowe, podlegała zatem kontroli instytucji skarbowych i służb specjalnych. Ta firma (Eskimos – przyp. red.) podjęła się skupu kilkuset tysięcy ton jabłek, po to żeby zdjąć część towaru z rynku w tamtym wyjątkowym roku, po cenach akceptowanych przez sadowników.

- Gdybym jeszcze raz miał podjąć decyzje w tej sprawie, to zrobiłbym to samo! - uważa Ardanowski. - Chodziło o obronę interesów rolników. Jestem przekonany, że dzięki tamtym decyzjom do sadowników trafiło 650 milionów złotych i to wielu z nich uchroniło to przed bankructwem. A państwo na tym nie straciło ani grosza! Za gwarancję 100 mln złotych KOWR przejął na Skarb Państwa majątek firmy o wartości ponad 200 milionów.Sprawa dotycząca mojego immunitetu trafi jeszcze na salę plenarną i mam prawo do przedstawienia argumentów.

I choć poseł Ardanowski do lękliwych nie należy, to przyznaje, że jednego się boi: - Prokuratura potrafi latami ludzi „gnoić”, psuć dobre imię, opluwać w mediach podejrzanego, nie przesłuchując świadków, nie dopuszczając materiałów dowodowych. Dlatego chciałbym, żeby sprawa jak najszybciej trafiła do sądu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska