
Na ponaddwumetrowym fragmencie archeologowie znaleźli kilkaset butelek. - Są wprawdzie potłuczone, ale wyłuskaliśmy z tych szczątków około 200 odcisków, znaków firmowych z hut, gdzie butelki produkowano - zdradza Wojciech Siwiak, archeolog. - Zaskoczyło nas to znalezisko, w ciągu kilku dni wykopaliśmy tyle pieczęci z hut, co przez ostatnie 15 lat naszej pracy.

- Od setek lat należały do znamienitych rodzin.
Na początku XVII w. mieszkała tu familia Łochowskich, wśród których był burmistrz miasta i autor kroniki Bydgoszczy - Wojciech Łochowski, oraz jego syn, też burmistrz, również Wojciech.

Ale to nie koniec odkryć na tzw. "śmietnisku” archeologicznym. - Były tam też guziki, szpilki i ponad 20 monet - wylicza archeolog. - To XVIII-wieczne monety polskie, pruskie i jedna - Katarzyny II. To jest 5 kopiejek wielkości dwóch trzecich pudełka od zapałek.

Cóż zatem znajdowało się w miejscu, gdzie jeszcze niedawno stała Kaskada, a wcześniej przebiegała ulica Jatki? - Taka ilość butelek skłania nas ku hipotezie, że była tu gospoda, albo miejsce, gdzie sprzedawano trunki.