Przed piątkowymi zawodami Stoch tracił do Krafta 31 punktów i nadzieja na odrobienie strat wciąż była spora. Niestety, w pierwszym konkursie w Planicy Kraft triumfował, a Polak zajął dopiero piąte miejsce. To oznacza, że strata wzrosła do 86 punktów. Sam Stoch twierdzi, że wszystko jest już rozstrzygnięte i nie ma szans na Kryształową Kulę.
Co musiałoby się stać, żeby Polak zakończył Puchar Świata na pierwszym miejscu? Przede wszystkim musiałby wygrać w niedzielnym konkursie. To warunek absolutnie konieczny. W takim przypadku Kraft musiałby zająć najwyżej 17. miejsce. Wówczas Stoch i Austriak zrównaliby się punktami w klasyfikacji generalnej, ale nasz skoczek miałby osiem wygranych konkursów PŚ w tym sezonie przy siedmiu triumfach Krafta, a to oznaczałoby, że Kryształową Kulę otrzyma polski zawodnik.
Jeśli Stoch w niedzielę nie wygra, to Kraft może się nawet nie zakwalifikować do drugiej serii. Jak widać, szanse Stocha są więc czysto matematyczne, bo nikt nie liczy, że Kraft będąc w tak znakomitej formie mógłby skończyć konkurs na zaledwie 17. pozycji. Niby nadzieja umiera ostatnia, ale Polak potrzebowałby cudu, a może raczej katastrofy w wykonaniu swojego rywala.
86 punktów przewagi Stefana Krafta nad Kamilem Stochem w klasyfikacji generalnej PŚ. "Rywalizacja jest już rozstrzygnięta, Kraft jest zdobywcą Kryształowej Kuli"
Press Focus/x-news