Weekend tuż tuż! Dla wielu to okazja, aby odpocząć od trudów z całego długiego, pracowitego tygodnia. Przedstawicielom władzy, tak jak i wszystkim pracującym, ten spokój się należy. Ale czy rzeczywiście wykorzystują wolne chwile na relaks? A jeśli tak, to co robią?
- Na co dzień po pracy najczęściej czytam, mniejszymi niż dotychczas fragmentami, książki - przyznaje Dorota Łańcucka, burmistrz Lipna. - W weekendy pasjami sprzątam, piorę ręcznie i słucham energetycznej muzyki, od niedawna korzystam też z nowo otwartej na naszym basenie siłowni. Dłuższe urlopy to od zawsze podróże, poznawanie czegoś nowego.
Andrzej Szychulski, wójt gminy Lipno, jest zapalonym sportowcem. Ma za sobą długą, zawodniczą przygodę z piłką siatkową, w tym z plażówką, z którą nie zerwał do dziś. - Jeśli tylko mam wolny czas to najchętniej gram. To mi sprawia największą satysfakcję - mówi. - Wysiłek fizyczny sprawia, że zapominam o codziennych, czasem stresujących obowiązkach. Na czytanie książek, co kiedyś było jego pasją, wójt ma już mniej czasu. - Ale czytam za to publicystykę prasową - mówi Andrzej Szychulski. Ryszard Dobieszewski, burmistrz Dobrzynia nad Wisłą, mówi o sobie, że zawsze jest w biegu. Dlatego nieczęsto odpoczywa. Na pewno rzadziej, niż kiedyś, bo życie w ogóle nabrało tempa. - Nawet urlopy bierze się krótsze, pięcio, siedmiodniowe. I jeszcze w tych dniach zagląda się do urzędu...
Jeśli relaks, to kojarzy się on panu Ryszardowi ze słuchaniem muzyki, najczęściej z lat 70. i tylko polskiej. Wyjątkiem jest zespół "The Shaddows". Gdyby wnuczęta mieszkały bliżej, byłoby więcej okazji do wypoczynku z nimi, ale są z rodzicami w Niemczech.
Elżbieta Mazanowska, wójt gminy Chrostkowo, najchętniej odpoczywałaby w Kanadzie, gdzie mieszka jeden z jej synów. Ale na takie wyprawy nie ma teraz czasu. - Mamy gorący okres restrukturyzacji w oświacie - przyznaje. - Jeśli więc czytam, to raczej coś w tym temacie, nie beletrystykę. Pani wójt wypoczywa najczęściej rodzinnie, we własnym domu lub u córki. Niedawno była u syna, mieszkającego w Warszawie.
Burmistrz Skępego Andrzej Gatyński przyznaje, że ogląda za dużo telewizji. - Ale staram się jak najczęściej sprzed telewizora wyrywać się w plener, do lasu - mówi. - Na przykład po to, aby nakarmić ptaki. Czytam też chętnie prasę samorządową. Gdy tylko śnieg na dobre stopnieje będę też wyciągał na spacery do lasu żonę.
Tadeusz Grzegorzewski, wójt gminy Bobrowniki, od lat wierny jest swoim muzycznym i sportowym pasjom. - Sport po to, by utrzymać dobrą kondycję - mówi. - Muzyka daje z kolei ogromną przyjemność. Gram na saksofonie barytonowym w orkiestrze OSP Bobrowniki. To mój żywioł!
I choć wójt na co dzień gra w gminie pierwsze skrzypce, w orkiestrze gra tak, jak mu każe dyrygent. Bez żalu.
Czytaj e-wydanie »